Dewastacje na klatce schodowej, ciągłe hałasy i pijaństwo – to codzienność w jednym z bloków przy ulicy Leśnej w Puławach. Wszystko przez jednego z lokatorów, który skutecznie uprzykrza życie swoim sąsiadom. Ostatnio zakręcił dopływ gazu do kilku mieszkań.
– Boimy się, że ten mężczyzna jest nieobliczalny – mówią mieszkańcy. – To my pokrywamy koszty dewastacji. Mamy dość takiego sąsiada i jego gości. Często jesteśmy zmuszeni do wzywania policji.
– Znamy ten problem. Jest on bardzo trudny do rozwiązania – przyznaje Wacław Strzelec, prezes Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Sądy często kwalifikują tego typu zdarzenia jako małą szkodliwość czynu.
– W sprawie tego mężczyzny interweniowaliśmy kilkanaście razy – podkreśla Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach. – Jednocześnie apelujemy do mieszkańców, by nadal zgłaszali swoje uwagi.
Próbowaliśmy się skontaktować z mężczyzną, który jest odpowiedzialny z dewastacje, ale nikogo nie zastaliśmy w domu.
ŁuG / opr. MatA
Fot. pixabay.com