Wiosna coraz bliżej. Śnieg topnieje, ale zanim naszym oczom ukażą się przebiśniegi czy krokusy, musimy liczyć się z mniej przyjemnymi niespodziankami na okolicznych trawnikach. Zwierzęce nieczystości na osiedlach, skwerach i parkach to nie tylko przykre doznania estetyczne, dlatego przedstawiciele Straży Miejskiej w Zamościu apelują: sprzątajmy po swoich pupilach.
– Świadomość tego obowiązku jest coraz większa, ale do ideału jeszcze daleko – mówi komendant Straży Miejskiej w Zamościu, Marian Puszka. – Niestety, poziom właścicieli niektórych psów jest naprawdę bardzo niski. Nie mają potrzeby dbania o czystość środowiska, a niesprzątanie powoduje pewne zagrożenie, nawet epidemiologiczne. Generalnie ludzie podporządkowują się tym rygorom i sprzątają, ale spotkaliśmy się też z taką sytuacją, że właściciel powiedział, że nie będzie sprzątał po swoim psie niezależnie od tego ile miałby zapłacić.
– Na pewno wzrasta świadomość w obrębie naszego monitoringu. Zauważamy, że osoby, które poruszają się ze swoimi psami, sprzątają po nich. Gorzej to wygląda na osiedlach położonych poza monitoringiem – dodaje Marian Puszka.
– Pomimo świadomości społeczeństwa, która jest już na pewno dużo wyższa, ludzie w dalszym ciągu wyprowadzają psy na teren placów zabaw – mówi Ewa Andrzejewska, kierownik sekcji higieny komunalnej w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zamościu. – Poprzez glebę mogą szerzyć się choroby zakaźne i pasożytnicze. Wiele z tych chorób wywołują właśnie organizmy znajdujące się w postaci jaj robaków, mogących przetrwać w glebie nawet kilka lat. Te jaja pasożytów są właśnie wydalane z organizmów zwierząt.
– Kał jest dalej zagrożeniem – mówi Michał Mołdoch, lekarz weterynarii. – Jeden gram kału zawiera tyle cząstek wirusa, że potrafi zarazić 1000 psów. (…) Są osoby, które przychodzą i pytają się czy mamy dostępne worki, bo chcą posprzątać, ale zdarzają się też takie, które są przez nas upominane. Jeżeli zauważymy taką sytuację, wtedy najlepiej działa upomnienie przy całej poczekalni. Musimy sprzątać po zwierzakach.
Za nieprzestrzeganie tej zasady posiadacze zwierząt mogą otrzymać mandat w wysokości nawet do 500 zł.
AlF
Fot. archiwum