Jest opinia biegłych techników powołanych w sprawie wypadku tira, który pod koniec stycznia tego roku uderzył w dom jednorodzinnym w Dorohuczy, w powiecie świdnickim.
– Eksperci stwierdzili, że pojazd był sprawny, a kierowca prowadził go dopiero drugą godzinę – mówi szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie, Marcin Nosowski.
Zdaniem śledczych 47-letni kierowca tira w dniu zdarzenia mógł zasłabnąć lub zasnąć za kierownicą. Hipotezę ta jest bardzo prawdopodobna, tym bardziej, że tak miał zeznać jeden z przesłuchanych już świadków. Wątek ten nadal jednak badają powołani w sprawie biegli lekarze. Ich opinia na biurko śledczych ma trafić pod koniec marca.
Przypomnijmy, że w dniu zdarzenia wspomniany tir zjechał na przeciwległy pas ruchu, staranował ogrodzenie i wbił się w jedną ze ścian budynku, metr od miejsca, gdzie spały małe dzieci.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia mieszkańców wspomnianego domu.
Kodeks karny przewiduje za to do 3 lat więzienia.
MaTo
Fot. KWP Lublin / archiwum
Czytaj też: Tir uderzył w dom. Prokuratura wyjaśni, jak doszło do zdarzenia