Kilkadziesiąt młodych osób, wszyscy wpatrzeni w swoje telefony – taki obrazek zwracał uwagę przy pomniku Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
– Łapiemy Pokemony – wyjaśnił uczestnik gry, Adrian Buczek. – Jest to gra w czasie rzeczywistym. Platforma tej gry zrobiła wydarzenie, tzw. community day. Chodzi o to, że dany Pokemon występuje częściej i w unikalnej wersji kolorystycznej, co tak naprawdę zrzesza ludzi, którzy zbierają się i łapią. Wiele osób się nie znało, teraz się poznali. Nie znałem praktycznie nikogo, a teraz znam 30 osób, które są naprawdę w porządku.
Gra trwa od kilku lat. Nie ma w niej nagród, poza satysfakcją.
MaG
Fot. Magda Grydniewska