Około 9 milionów ton żywności rocznie marnują Polacy. Pod tym względem jesteśmy w czołówce europejskich krajów. Problem jest widoczny szczególnie po świętach gdy wiele niezjedzonych potraw trafia na śmietnik. A wcale nie musi tak być.
Część mieszkańców Puław przyznaje, że lodówka – mimo że już po świętach – pęka w szwach. – Została kasza, kotlety, kiełbasy, mnóstwo ciasta. Święta trwają dwa dni, ale zakupów zrobiono, jak na cały tydzień.
Co kieruje ludźmi?
– To głęboki lęk, który mówi, że nie starczy nam, wybuchnie wojna czy czasy są niepewne. Potęgują je środki masowego „nakazu”, które podnoszą lęk i nakręcają koniunkturę zakupów, a później ta żywność się marnuje – uważa Dariusz Perszko, psycholog w poradni psychologiczno-pedagogicznej w Puławach. – Dużą rolę odgrywają przekonania np. że za część pieniędzy można kupić więcej tanich rzeczy oraz stałe gromadzenie.
– Dystrybuujemy żywność z programów unijnych dla osób potrzebujących. Jednak często spotykamy się że ludzie zarówno bogaci, jak i biedni nie szanują żywności – zauważa Jakub Karpeta, wolontariusz Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej. – Często marnuje się, że względu na to, że przed świętami nie można tego ruszać, bo to na święta, a potem mówi się – jedz, bo się zmarnuje, a na końcu ląduje w śmietniku. Myślę, że problemem jest wychowanie całego pokolenia, dziś ludzie nie mają poszanowania dla żywności. Im się wydaje, że w sklepie to zawsze jest.
Żywność pod nadzorem
– Żywność dzieli się na dwie kategorie: nietrwałą – wymagającą warunków chłodniczych i trwałą – znakowaną datą minimalnej trwałości – wyjaśnia Jolanta Gil, kierownik sekcji żywienia i żywności Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Puławach. – Inspekcja bierze odpowiedzialność tylko za tę żywność, która jest pod nadzorem. Oznacza to, że możemy ustalić warunki przechowywania, daty minimalnej trwałości i jej pochodzenie.
Nie marnuj – wykorzystaj
– Korzystamy z żywności, która jest jeszcze w granicach trwałości do spożycia ponieważ dostajemy z marketów żywność, która ma jeszcze dzień lub dwa trwałości i możemy ją zagospodarować – zaznacza Halina Kowalewska, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn w Puławach.
– W psychoterapii jest powiedzenie – mniej znaczy lepiej, czyli mniej, ale lepszej jakości – dodaje Dariusz Perszko.
W wielu miastach funkcjonują tak zwane jadłodzielnie. Znajdziemy tam specjalne boksy wyposażone w lodówki, w których można umieszczać dobrą jakościowo i nieprzeterminowaną żywność.
ŁuG
Fot.