Zniszczonych około 2400 kompletów opon, setki kibiców oraz 40 zawodowych drifterów. Tak w skrócie można opisać Driftingowe Rozpoczęcie Sezonu 2018, które odbyło się w Biłgoraju.
Popisy umiejętności kierowców w technice jazdy w kontrolowanym poślizgu podziwiać można było na biłgorajskim autodromie, jedynym torze do sportów motorowych na wschód od Wisły.
Impreza jednak to nie tylko „palenie gumy”. – Umiejętności, które prezentujemy, przynajmniej w minimalnym stopniu, opanowane powinien mieć każdy kierowca, a niestety nie szkolą w ich zastosowaniu podczas nauki jazdy – zaznacza Kamil Lorenz z Lo-Stark Drift Team. – Zwykły „Kowalski” spotyka się z takimi sytuacjami przede wszystkim w sezonie zimowym, kiedy samochód jest bardzo podatny na ślizgi. Wtedy przydają się umiejętności wyprowadzenia pojazdu z poślizgu.
Wydarzenie to także próba skanalizowania coraz popularniejszego ruchu driftowego i przeniesienia go z publicznych ulic na zamknięte place i tory. – Chcemy przekonać drifterów, by zjechali z publicznych ulic – zauważa specjalista driftingu Michał Błażej Wasilewski.
Organizatorem wydarzenia był Automobilklub Biłgorajski.
TsF
Fot. TsF