Czym jest autyzm, jak można go zdiagnozować i leczyć – między innymi takie tematy poruszali uczestnicy konferencji „Żyć godnie” w Kęble. Do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przyjechało ponad 70 osób, by zgłębić wiedzę o niepełnosprawności intelektualnej wśród dzieci i młodzieży.
Czym jest autyzm?
Jak wygląda problem autyzmu z perspektywy neurologa dziecięcego? – Autyzm dotyczy zaburzeń zachowania – przyznaje dr Iwona Żarnowska, która jest również mamą niepełnosprawnego dziecka, absolwenta placówki w Kęble. – Nie jest to jedna jednostka chorobowa, ale spektrum różnych chorób. Wspólną cechą dla wszystkich pacjentów są zaburzenia zachowania, które manifestują się w konkretnych sferach: komunikacji, interakcji społecznych. Osoby te inaczej funkcjonują, czują, myślą, a przez to inaczej się zachowują. Naszym obowiązkiem, jako społeczeństwa, jest integracja.
Mamy jeszcze dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o szybkość diagnozy autyzmu i świadomość społeczną w tym zakresie. – Często nam się wydaje, że dziecko, które nie mówi to tak ma. My tłumaczymy, że to konsultacja u logopedy oceni, czy jest się czym niepokoić – wyjaśnia terapeuta Paweł Romański. – Warto pójść do terapeuty, który pracuje z autyzmem. On powie czy nie ma powodów do niepokoju bądź natychmiast rozpocząć pracę.
Co powinno nas zaniepokoić?
– U 2-latka zaniepokoić mogą niewłaściwe reakcje społeczne, zła reakcja na rodzica, nadmierny płacz spowodowany niemożliwością komunikacji – dodaje Romański.
Świetnym sposobem terapii dla autystycznych dzieci są zajęcia z udziałem koni. – Dzieci autystyczne mają zaburzone czucie głębokie i powierzchniowe – stymulują się – mówi Edyta Włoch, hipoterapeutka. – Jazda na koniu bardzo stymuluje. Dzieci autystyczne poszukują bodźców w postaci huśtania się na huśtawce czy kręcenia przedmiotami. Jazda konna dobodźcowuje ciało i mózg, że jest to aż 10 razy lepsze niż huśtawka. Kiedy dziecko to odkryje to zatrzymuję konia, zmuszam do kontaktu wzrokowego, proszę o wykonanie ćwiczenia, uczymy się mówić, gestów. To naprawdę działa.
Ważnym jest tworzenie miejsc, gdzie osoby mogą uczestniczyć w różnorakiej terapii. – Do naszego ośrodka przybywają uczniowie, z którymi w innych ośrodkach już sobie nie radzą – zauważa Danuta Ogłoza, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kęble. – Sami również uczymy się, jak postępować z takimi uczniami. Nie do końca wiadomo skąd bierze się autyzm. Jeżeli uczniowie nie komunikują co im przeszkadza, na co są nadwrażliwi, a co jest potrzebne.
Pod opieką Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kęble jest obecnie 70 osób.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak