Panika wśród mieszkańców w Międzyrzecu Podlaskim. Czy słuszna?

poli 18

Uspokoiła się sytuacja w Międzyrzecu Podlaskim. Po wybuchu paniki w mieście po tym jak we wtorek miało miejsce kolejne skażenie amoniakiem w Zakładach drobiarskich, emocje już opadły.

– Mieszkańcy Międzyrzeca przyznają, że docierały do nich nieprawdziwe informacje o wypadku w zakładach drobiarskich. – Poszła plotka, że był wybuch. Mieszkający blisko bali się z domów wychodzić, były pogłoski, aby nie otwierać okien.   

 Mieszkańcy byli bezpieczni

– Docierały do nas sygnały o panice – przyznaje Grzegorz Łubik, zastępca burmistrza Międzyrzeca Podlaskiego. – Wszelkie działania związane z zabezpieczeniem wycieku amoniaku na terenie zakładu produkcyjnego zamknęły się na jego terenie. Nie trzeba się martwić, panika była niepotrzebna, wszystko było zabezpieczone.

Wdrożono procedury

Dyrektor zakładów drobiarskich potwierdza, że produkcja jest wstrzymana i prowadzone są procedury naprawcze – wykonywane są zalecenia straży pożarnej i sanepidu.

Jak informuje Artur Tomczuk, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej, straż poinformowała dyrekcję zakładu o konieczności wentylowania pomieszczeń do uzyskania całkowitego stężenia amoniaku bliskiego 0. – Muszą wietrzyć hale. Ilości, które jeszcze mogą śladowo tam przebywać nie stwarzają zagrożenia, ale chcemy to zminimalizować, by jak najwięcej przestrzeni zostało przewentylowanych. Najważniejszy jest całkowity demontaż starej, nieużytkowanej instalacji, by na przyszłość wyeliminować możliwość pomyłki.

Decyzję o zwieszeniu produkcji zakładu do czasu wykonania specjalistycznych badań  potwierdzających bezpieczne warunki pracy wydał sanepid. – Po otrzymaniu wyników i upewnieniu się, że sytuacja jest bezpieczna wydamy decyzję o możliwości powrotu pracowników na swoje stanowiska i dalszej pracy zakładu – mówi Marcin Nowik, dyrektor bialskiego sanepidu.

Jak miasto jest przygotowane na takie zdarzenia?

– Są procedury w miejskim planie zarządzania kryzysowego. W sytuacjach zagrożenia substancjami chemicznymi jesteśmy podmiotem pomocniczym, a wiodącym jest Państwowa Straż Pożarna – dodaje Grzegorz Łubik. – Ze swojej strony czyniliśmy przygotowania do zabezpieczenia przemieszczenia osób, które doznałyby uszczerbku na zdrowiu i pomieszczeń dla nich. Stąd też „opróżnialiśmy” szkołę nr 2 pod możliwość przyjęcia osób z terenu zagrożonego. Po skontaktowaniu z rodzicami dzieci wypuszczono do domu, ale nie była to jej ewakuacja.

Dlaczego nie informowano mieszkańców?

– Gdyby zagrożenie rozprzestrzeniało się to mieszkańcy zostaliby informowani. W tej sytuacji nie było potrzeby. Miasto dysponuje systemem SMS-owego powiadamiania mieszkańców i w jego ramach poinformowano o likwidacji zagrożenia.

Informacja SMS-owa o zdarzeniu dotarła do 1000 mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego [Przyp. red.:Według danych z 30 czerwca 2016 r. miasto liczyło 16 993 mieszkańców]

Przypomnijmy, we wtorek (24.04) na ternie zakładów drobiarskich na skutek emisji amoniaku poszkodowanych zostało 8 osób, które zostały hospitalizowane.

Zdarzenie to miało związek z wypadkiem do jakiego doszło na terenie zakładu w niedzielę. Wówczas najprawdopodobniej z powodu błędu pracownika doszło do rozszczelnienia instalacji chłodniczej i wycieku amoniaku. Pozostałości amoniaku przedostały się do przestrzeni zamkniętych w ścianie i były źródłem emisji tej substancji. Źródło emisji amoniaku zostało zlikwidowane.

MaT

Fot. archiwum

Exit mobile version