Jest statut fundacji sporządzony w formie aktu notarialnego, brakuje jednak wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego. Mimo to zbierane są pieniądze od darczyńców. Mowa o puławskiej Fundacji Pomocy Zwierzakom „Uszy do Góry”. Przedstawiciele innej fundacji zajmującej się czworonogami „Po ludzku do zwierząt – Przyjazna Łapa” pytają na jednym z portali społecznościowych czy to zgodne z prawem?
– Ustawa o fundacji mówi jasno, że najpierw sporządza się akt notarialny, a potem zakłada się konto – wyjaśnia prezes Fundacji „Uszy do Góry” Anna Filipowska. – Żeby fundacja mogła zaistnieć i została zgłoszona do KRS-u musi mieć konto bankowe. Tam fundatorzy wpłacają pieniądze, które są potrzebne do powołania instytucji. Od tego momentu można zbierać środki. Numer KRS to tylko formalność, która musi być dokonana. My działamy od chwili powołania nas aktem notarialnym – dodaje.
– Jest pewną luką brak uregulowania tego co się dzieje od momentu podpisania aktu notarialnego do momentu wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego – tłumaczy radca prawny Tomasz Kwiatkowski. – W doktrynie wskazuje się, że działalność jest możliwa. Nie tyle samej fundacji, ale założycieli. Oni traktowani są jako powiernicy, czyli mogą działać na rzecz organizacji, która później przejmie czynności, których oni dokonywali jeszcze przed ujawnieniem w KRS – dodaje.
Anna Filipowska przekonuje, że wszystkie pieniądze, które zostały wpłacone przez darczyńców, są na podanym koncie.
Do tematu powrócimy na antenie Radia Lublin.
ŁuG
Fot. pixabay.com