Choć w obiegu użytkowym znajduje się wiele zegarów mechanicznych czy elektronicznych, a wiele osób zerka co chwilę na zegarek w telefonie, to są na Lubelszczyźnie prawdziwe cuda mierzące czas promieniami słonecznymi.
Trzy z nich, zabytkowe i niezwykle cenne zegary słoneczne, wyszły spod ręki Jana Baranowskiego. Mają grubo ponad sto lat i precyzyjnie pokazują godziny i minuty.
Jeden z nich znajduje się na dziedzińcu Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Dziś (22.04.) w ramach Slow Art Day można było poznać historię kozłowieckiego „słonecznika”.
– Mimo przestawienia czasu na letni pokazuje dobrze godziny. Przede wszystkim jest to prawdziwy lokalny czas słoneczny, który jest w danym momencie w tym dokładnie miejscu – mówi kustosz Anna Szczepaniak:
A w najbliższy piątek w rezydencji Zamoyskich w Kozłówce otwarta zostanie wystawa „Cień czasu”, poświęcona właśnie zegarom słonecznym.
JPie / opr. ToMa
Fot. Jerzy Piekarczyk