Walka z ASF-em trwa. „Dziki na wschodzie zostaną, ale świń nie będzie”

dsc01991 2

Afrykański pomór świń prze na południe naszego województwa. Kilka dni temu przypadek wirusa u padłego dzika wykryto w gminie Leśniowice – nie objętej dotąd strefami zagrożonymi czy ochronnymi. Z tego względu wojewoda opracowuje rozporządzenie określające nowy obszar skażony obejmujący gminy na pograniczu powiatów chełmskiego, krasnostawskiego, zamojskiego i hrubieszowskiego.

Dziś (25.04) o zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń dyskutowano w sąsiadującej z Leśniowicami Siennicy Różanej. Choć przypadków ASF przybywa codziennie, a obszar objęty chorobą systematycznie się powiększa to są również dobre informacje. Jak mówi wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski, odrobiono pracę domową z poprzednich lat. – Okres zimowy wykorzystaliśmy intensywnie. Włączyliśmy Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej, służby zespolone wojewodów, wdrożono plan poszukiwania padłych zwierząt. Nie chcieliśmy zostawić wolnej przestrzeni w środowisku ASF-u i robiliśmy wszystko, aby znaleźć padłe dziki. Słyszymy zarzuty, że wzrosła liczba znalezionych zwierząt, ale oznacza to, że zlikwidowaliśmy duże źródła tej choroby.

– Codziennie są nowe przypadki u dzików. Ponad 1000 w kraju, ponad 500 w województwie lubelskim i przesuwają się coraz niżej  – zauważa Paweł Piotrowski, Lubelski Wojewódzki Lekarz Weterynarii.

Próżnia ekologiczna

– Od ponad dwóch miesięcy na terenie naszego województwa nie stwierdziliśmy ogniska choroby u trzody chlewnej. Także w rejonach, gdzie mieliśmy do czynienia z pierwszymi przypadkami u dzików, czyli w powiecie bialskim, nie stwierdzamy padłych sztuk – wyjaśnia Robert Gmitruczuk, wicewojewoda lubelski. – Oznacza to, że dzików w tym regionie jest bardzo niewiele, ale sytuacja ta może spowodować „próżnię ekologiczną”, czyli przemieszczanie sztuk. Trzeba mieć na względzie, że bezpośrednio z powiatami: bialskim, włodawskim czy chełmskim graniczy Białoruś, z której nie mamy informacji o stanie faktycznym oraz Ukraina, gdzie wiemy, że są liczne przypadki u dzików i trzody.

Co z barierą na granicy?

– Obserwując szlaki migracyjne zwierząt i blokadę przejść przepustowych na dużych ciągach komunikacyjnych autostrad A1 i A2 pozwala nam stwierdzić, że w ten sposób zablokowaliśmy migrację dzików na dalszą, zachodnią część kraju. A to kolejny argument do postawienia bariery – dodaje Rafał Romanowski. – Mamy już projekt uchwały Rady Ministrów i projekt ustawy dotyczący budowy zapory, za chwilę powinno trafić do prac parlamentarnych.  Musimy podejmować skuteczne, choć mało popularne decyzje, które pozwolą na zatrzymanie migracji ze wschodu i likwidację ASF-u w Polsce.

„Dziki zostaną, świń nie będzie”

Walka z ASF sprowadza się głównie do ochrony produkcji trzody chlewnej. Jednym z wielu, którzy zlikwidowali hodowlę z obawy przed chorobą jest Marian Kielech z Borunia. – Trzymałem po 40-50 sztuk, ale gdy wynikło zagrożenie to zlikwidowałem. Teraz jest ciężko, z tego się utrzymywałem. Przerzuciłem się na bezpieczniejszą produkcję roślinną.

– W gminie Siennica Różana hodowla prawie nie istnieje – uważa Stanisław Jakubiec od 15 lat prowadzący skup w masarni RSP Zagroda. – Rolnicy, którzy przywożą trzodę to ostatni trudniący się tym i mówią, że to ostatnie tuczniki, które sprzedają. Walka z AZF trwa 3 czy 4 lata, obiecywali, ale żadnych decyzji nie ma. Dziki na wschodzie zostaną, ale świń nie będzie.

Dla rolników z obszarów włączonych do stref ochronnych, którzy nie chcą rezygnować z hodowli trzody chlewnej organizowane są spotkania dotyczące bioasekuracji. Powiatowy Lekarz Weterynarii spotkał się z rolnikami z gminy Leśniowice, jutro spotkanie zaplanowano w gminie Białopole.

DoG

Konferencja o przeciwdziałaniu ASF w Siennicy Różanej, 25.04.2018, fot. Dominik Gil

Exit mobile version