Dzielenie się święconym jajkiem i wspólne wielkanocne śniadanie to w Kościele katolickim dopełnienie świętowania Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. Wierni po procesji rezurekcyjnej i porannej mszy świętej gromadzą się przy wspólnym stole.
– Ta wspólnota stołu nawiązuje do wspólnoty Eucharystii, bo spożywanie posiłków jest czynnością świętą. W trakcie największych świąt mamy się także radować podczas wspólnego posiłku – podkreśla ks. Krzysztof Górniak z parafii pw. Świętej Marii Magdaleny w Biłgoraju. – Modlimy się przed i po jedzeniu. Wyrażamy sobie wtedy wzajemną radość i życzliwość.
W rejonie biłgorajskim na wielkanocne śniadanie je się tak zwaną święconkę, to jest żurek lub rosół wieprzowy, którym zalewa się: pokrojony chleb, mięso, ser i jajka, poświęcone w Wielką Sobotę. – Tak smakują święta – przyznaje jedna z mieszkanek Biłgoraja. – Tak jak trudno sobie wyobrazić wieczerzę wigilijną, tak śniadanie wielkanocne bez święconki po prostu nie istnieje.
Mimo różnych trendów w gastronomii tradycyjne wielkanocne śniadanie nie zmieniło się od dziesięcioleci.
A co znajdzie się na świątecznym stole u misjonarzy oblatów z sanktuarium maryjnego w Kodniu w powiecie bialskim? – Obiad będzie tradycyjny, jak w każdej polskiej rodzinie: rosół, rolada, schabowy, ewentualnie zawijaniec. A później smaczny deser babka drożdżowa albo serowa i oczywiście pascha wielkanocna. Nie może też zabraknąć ciasta chałowo-sezamowego – opowiada szef kuchni w sanktuarium brat Mariusz Wojdowski.
TsF / MaT / opr. TsF
Fot. TsF