18-latek z gminy Piszczac usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej. Złodziej w czasie szamotaniny ugryzł mężczyznę.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Piszczac. Do budynku stacji paliw wszedł nastolatek w kapturze. Na twarzy miał maseczkę przeciwpyłkową, a na głowie czapkę głęboko nasuniętą na oczy. Wykorzystując nieobecność sprzedawcy, rabuś zabrał z kasy tysiąc złotych.
Sytuację zauważył przypadkowy klient. Złodziej z kolei, jak gdyby nigdy nic, zaczekał na pojawienie się sprzedawcy, aby za skradziona gotówkę zrobić zakupy. Gdy świadek opowiedział personelowi stacji, co się stało, złodziej próbował wybiec z budynku. Doszło wówczas do szamotaniny pomiędzy 18-latkiem, a pracownikiem stacji i jej klientem. Sprawca odpychał mężczyzn, szarpał ich za odzież, a jednego z nich ugryzł. Po dłuższej chwili rabusiowi udało się uciec. Wybiegając ze stacji, porzucił jednak większość skradzionych pieniędzy, zabierając ze sobą 60 zł.
18-latek to mieszkaniec gminy Piszczac. Mężczyzna przyznał się do popełnienia czynu. Za kradzież rozbójniczą grozi mu nawet 10 lat więzienia.
ZAlew / opr. ToMa
Fot. KWP Lublin