Kiedy Arkady Fiedler, wnuk wybitnego polskiego podróżnika o tym samym imieniu i nazwisku, kontynuujący rodzinną pasję poznawania dalekich lądów, wymyślił, że przejedzie przez całą Afrykę samochodem na prąd, sceptyków nie brakowało.
Jego wybór padł na Nissana Leafa, najpopularniejszy dziś na świecie model samochodu w 100 procentach elektrycznego, w odróżnieniu od różnej maści hybryd. O Radiu Lublin, które mu kibicowało, nie zapomniał i wrażeniami z ostatniego etapu podzielił się z Jackiem Bieniaszkiewiczem. – Udało mi się przejechać przez cały kontynent afrykański: od Kapsztadu do Maroka. W sumie przebyłem 15176 kilometrów, odwiedzają przez 97 dni 15 krajów – opowiadał podróżnik.
Kiedy Arkady Fiedler odpoczywa już w podpoznańskim domu, symboliczną „ekologiczną pałeczkę” przejął od niego słynny zdobywca obu biegunów Marek Kamiński. Kolejny polski globtroter ma do dyspozycji elektrycznego Nissana Leafa II generacji. Przed tygodniem wyruszył nim z Zakopanego do Gdańska, a dziś opuścił Trójmiasto rozpoczynając oficjalnie podróż do Japonii. Ma do pokonania 13 tysięcy kilometrów przez Litwę, Łotwę, Rosję, Mongolię, Chiny i Koreę Południową. Dał sobie na to 60 dni. Zdradził, że już myśli o wyprawie „na prąd dookoła świata”.
JB
Fot. nadesłane