Zainfekowane larwami jajka w jednym z lubelskich hipermarketów przy ul. Tomasza Zana w Lublinie. Robaki zauważyli klienci sklepu, którzy robili w nim zakupy.
Larwy much plujki klienci zauważyli podczas sobotnich zakupów. Jak twierdzą, natychmiast interweniowali u pracowników sklepu. Jednak ci, zdaniem klientów, nie byli zbyt skorzy do usunięcia zainfekowanych jajek. Sprawę zgłoszono też do lubelskiego sanepidu, który kontrolował dziś (15.05.) przez kilka godzin hipermarket.
– Jest nam bardzo wstyd z powodu tej sytuacji – mówi dyrektor sklepu, Magdalena Stopa. – Zdecydowaliśmy, że cały towar zostanie odesłany do dostawcy. Przepraszamy wszystkich klientów, iż takie wydarzenie miało miejsce i będziemy się starać, żeby sytuacja się więcej nie powtórzyło.
– Sytuacja była naprawdę groźna, bo gdyby ktoś spożył skażone jajka, musiałby się liczyć z poważnym zatruciem pokarmowym – informuje lekarz, dr n. med. Dariusz Skal. – Żeby mucha mogła złożyć larwy, jajka musiały być uszkodzone. Same larwy nie przenoszą jakiś chorób, ale muchy siadając na pokarmie, zostawiają na nim miliony bakterii. Mogą one powodować salmonellę, dur brzuszny, czerwonkę.
Pracownicy sklepu zapewniają, że zainfekowane jajka zostały wycofane z obiegu i zutylizowane. Informacje te potwierdza lubelski sanepid.
– Cały czas badamy, jak doszło do zainfekowania jajek – mówi kierownik Oddziału Higieny Żywności i Żywienia i Przedmiotów Użytku w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, Justyna Moskal.
Wewnętrzne postępowanie wszczęło też kierownictwo hipermarketu, w którym znalazły się zarobaczone jajka. Dyrekcja hipermarketu zaznacza też, że jajka, które znajdowały się w hali sprzedaży, nie były przeterminowane.
MaTo / opr. ToMa
Fot. Weronika Kozieł/Facebook.com