Piłkarki ręczne MKS-u Perły Lublin pokonały Energę AZS Koszalin 29:23 w zaległym meczu ekstraklasy.
Rozgrywająca lubelskiego zespołu Małgorzata Stasiak przyznała, że wygrana wcale nie przyszła łatwo.
Lublinianki już wcześniej zapewniły sobie tytuł mistrza Polski. Zespół z Koszalina nadal walczy o medal. Rozgrywająca Energi, Romana Roszak, żałowała, że jej drużynie nie udało się wygrać i awansować na 3. miejsce w tabeli.
Trener lublinianek Robert Lis nie chciał mówić o tym spotkaniu, podkreślając, że przed jego podopiecznymi kolejne wyzwanie, jakim jest finał Challenge Cup z hiszpańską Rocasą Gran Canaria, który zostanie rozegrany w niedzielę, 6 maja. – Obyło się bez kontuzji i z tego jestem zadowolony, a w niedzielę to już będzie zupełnie inny mecz. W piątek wyjeżdżamy do Hiszpanii, tam mamy w sobotę o 13.00 trening, w niedzielę gramy, a wracamy w poniedziałek. Jedziemy do Koszalina. Tam w środę, 9 maja gramy kolejny mecz.
Po meczu w Koszalinie lubelski zespół wraca do domu, aby w piątek wyjechać do Kalisza na finał Pucharu Polski. W sobotę 12 maja MKS Perła zmierzy się z Pogonią Szczecin, a dzień później czeka ją rewanż z Rocasą w finale Challenge Cup.
MKS Perła prowadzi w tabeli polskiej superligi piłkarek ręcznych z dorobkiem 82 pkt. Energa AZS Koszalin ma 59 pkt i plasuje się na czwartej pozycji.
AR / opr. ToMa
Na zdj. MKS Perła Lublin – Energa AZS Koszalin, Lublin, 02.05.2018, fot. Wojciech Szubartowski