Przy wejściu na ścieżkę przyrodniczą „Dąb Dominik” Poleskiego Parku Narodowego odsłonięto „witacz”. Na dębowym drewnie wyryto imię i nazwisko jednego z najbardziej zasłużonych lubelskich przyrodników, związanego z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej profesora Dominika Fijałkowskiego, który zmarł przed dwoma laty.
W uroczystości wzięła udział najbliższa rodzina naukowca, pracownicy parku i lubelscy przyrodnicy, którzy współpracowali z profesorem.
– Jego zasługi dla parku są nieocenione – podkreślał dyrektor Poleskiego Parku Narodowego Jarosław Szymański. – Jeszcze w latach 50. XX w., zobaczywszy, jak bogate i różnorodne jest Polesie pod względem przyrodniczym, jako pierwszy wskazał na konieczność utworzenia na tym ternie parku narodowego. Słał w tej sprawie apele do ówczesnych władz. Był po prostu prekursorem.
– Prof. Fijałkowski przedstawił projekt parku w latach 60. Opór władzy nie pozwolił na jego realizację, tak że dopiero w latach 80. grupa naukowców, skupiona wobec profesora. przedstawiła dokumentację niezbędną do utworzenia Poleskiego Parku Narodowego i 1 maja 1990 r. udało się go utworzyć – opowiada Bogdan Lorens, kierownik Zakładu Geobotaniki UMCS. – Opracował w sumie około 70 projektów rezerwatów na Lubelszczyźnie, z czego ponad 50 zostało zrealizowanych. Trudno byłoby znaleźć osobę, która zrobiła więcej dla przyrody regionu.
Profesor Dominik Fijałkowski wypromował 320 magistrów i 19 doktorów. Był inicjatorem około 10 habilitacji. Opublikował 30 książek i 400 innych publikacji, a z profesorem Krystynem Izdebskim współtworzył Roztoczański Park Narodowy.
DoG / opr. ToMa
Fot. Andrzej Różycki, Poleski Park Narodowy / fot. nadesłane