Lubelska policja wyciągnie konsekwencje wobec kierowców, którzy jechali pod prąd na drodze ekspresowej w pobliżu węzła Jastków.
Na kontrowersyjne zachowanie zwrócił uwagę rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Krzysztof Nalewajko opublikował film z monitoringu na trasie S12. Widać na nim, jak ciąg aut jedzie pod prąd skrajnym – prawym pasem, służącym do wjazdu na ekspresówkę. Co więcej, pierwszy samochód jedzie tyłem.
Do zdarzenia doszło wczoraj (30.05) około południa, gdy w okolicy węzła Jastków zapaliło się auto. Ruch w tym miejscu był przez pewien czas zablokowany. Część kierowców zdecydowała się więc zawrócić do najbliższego zjazdu, łamiąc przepisy.
– To bardzo poważne zagrożenie, które może prowadzić nawet do katastrofy w ruchu drogowym – komentuje starszy sierżant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jak poinformował, policja zwróci się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o udostępnienie nagrania. Funkcjonariusze drogówki zajmą się identyfikacją kierowców i ściganiem ich za popełnione wykroczenie. Grozi za to do 500 zł mandatu, 6 punktów karnych, a nawet utrata prawa jazdy.
KosI
Wideo i fot. Krzysztof Nalewajko / Twitter
CZYTAJ: Pożar auta na obwodnicy Lublina