Mieszkańcy okolic ulicy Żytniej w Rykach nie chcą umieszczenia kolejnego masztu telefonii komórkowej tuż przy swoich domach. Rok temu jedno takie urządzenie zamontowano na budynku pobliskiego internatu. Teraz ma tam stanąć drugi maszt – przeniesiony z komina ryckiej mleczarni. Na to jednak nie ma zgody mieszkańców, którzy obawiają się przede wszystkim negatywnych konsekwencji zdrowotnych. – Jesteśmy otoczeni! Będą tu 3 maszty w promieniu 100 metrów. Ich bliskość wpływa na jakość naszego snu. Bez powodu budzimy się w nocy – żalą się.
– Mieszkańcy nie powinni obawiać się o swoje zdrowie. Potwierdzają do badania, które pochodzą z niezależnych źródeł. Fale nie mogą w sposób negatywny wpływać na samopoczucie człowieka – odpowiada Konrad Mróz z biura prasowego T-Mobile Polska.
– Podzielam obawy mieszkańców – przyznaje burmistrz Ryk Jarosław Żaczek. – Przystępujemy do kolejnej zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla Ryk. Będziemy chcieli zawrzeć tu zapisy, które ograniczą możliwość budowania masztów w tego typu lokalizacjach.
– W dokumentacji nie zawarto odpowiedzi na pytanie: czy sygnały masztów, które ustawione są na tym samym budynku sumują się? Jest to powodem uchylenia decyzji – podkreśla Henryk Lipiec, naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Rykach.
– W porównaniu z innymi krajami Europy normy w Polsce są bardzo rygorystyczne – tłumaczy Marek Ochap, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych Nr 1 im. Władysława Korżyka w Rykach.
Dodajmy, że 2 lata temu Najwyższa Izba Kontroli wydała opinię, że nadajniki telefonii komórkowej mogą być groźne dla człowieka. Wynika to z tego, że były one stawiane często bez przeprowadzenia wcześniejszych badań i analiz oddziaływania na ludzi. Teraz przedstawiciele operatora zapewniają, że o takim negatywnym wpływie nie może być mowy.
ŁuG / opr. MatA
Fot. pixabay.com