Film „Sobibór” rosyjskiego reżysera Konstantina Chabienskiego wchodzi na ekrany polskich kin. Film opowiada historię buntu więźniów z 14 października 1943 roku w niemieckim obozie śmierci Sobibór. Była to jedyna w czasie II wojny światowej udana akcja na taką skalę.
Konstantin Chabienski podkreśla, że film ukazuje ważne historyczne wydarzenie, ale od strony emocjonalnej. Wyjaśnia, że w tej historii chciał przede wszystkim pokazać, co popchnęło więźniów do podjęcia próby ucieczki. – Nie interesowała mnie taka detektywistyczna strona tego wydarzenia, ale historia emocjonalna – dodaje.
Konstantin Chabienski, który wciela się także w rolę radzieckiego oficera Aleksandra Pieczerskiego, przywódcę buntu wyjaśnia, że zależało mu na tym, by pokazać człowieka, a nie bohatera. – Ja chciałem przede wszystkim odejść od obrazu takiego bohaterskiego bohatera, ponieważ jak widzimy, Pieczerski przyjeżdża do obozu już z ciężarem nieudanej ucieczki w innym obozie – tłumaczy. Dodaje, że siłę do podjęcia walki i ratowania innych więźniów wyzwoliło w nim niewinne spojrzenie na świat młodej dziewczyny.
14 października 1943 roku w obozie zagłady Sobibór, przebywało około siedmiuset więźniów. Tego dnia rozpoczął się zbrojny bunt, kierowany przez oficera sowieckiego Aleksandra „Saszę” Pieczerskiego i byłego przewodniczącego Judenratu w getcie w Żółkwi Leona Feldhendlera. Około 300 uciekinierom udało się zbiec. Tylko około 40 doczekało końca wojny. Po zakończeniu powstania Niemcy zlikwidowali obóz.
IAR
Na zdjęciu: Zdjęcie lotnicze terenu poobozowego z 1944 roku. Fot. Luftwaffe, National Archives.