Maj to w Lublinie maraton studenckich imprez. Za nami Medykalia i Juwenalia, a przed nami Kozienalnia.
Wielu mieszkańców miasta z mieszanymi uczuciami oczekiwało studenckich zabaw, obawiając się krzyków i hałasów, potłuczonych butelek i stert śmieci.
– W tym roku było dość spokojnie. Żacy potrafią się integrować w sposób kulturalny – mówią jedni.
– To dla nas uciążliwe. Studenci są hałaśliwi – dodają inni.
– To już tradycja, do której musimy się przyzwyczaić. W porównaniu z poprzednimi latami w tym roku i tak nie możemy narzekać – przyznają zgodnie.
– Mieliśmy sygnały o zakłócaniu ciszy nocnej w okolicy Politechniki Lubelskiej – potwierdza Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Pamiętajmy jednak, że to duża impreza i nie sposób zatrzymać wszystkich jej uczestników. Spożywają oni alkohol i to często w nadmiarze stąd incydenty, które się trafiają. Nad porządkiem i bezpieczeństwem czuwali policjanci umundurowani oraz tzw. operacyjni. Nie odnotowano poważniejszych przestępstw.
– Takie dni to dla nas okazja, by zaprezentować się w pozytywnym świetle. Przecież kultura studencka to nie tylko duże i nagłośnione koncerty gwiazd – podsumowują sami żacy.
SuPer / opr. MatA
Fot. archiwum