Zamknięcie na pół roku 400-metrowego odcinka ulicy Wrotkowskiej, od skrzyżowania z ul. Inżynierską do ul. Nowy Świat totalnie sparaliżuje tę część Lublina – uważają radni PiS. I domagają się korekty harmonogramu robót. Już teraz przejazd przez Wrotkowską i Diamentową, gdzie budowany jest wiadukt kolejowy, jest nie lada wyzwaniem.
Od soboty (23.06), po zamknięciu Wrotkowskiej, kierowcy pojadą objazdem przez ul. Inżynierską i ul. Smoluchowskiego. Zmiana organizacji ruchu związana jest z przystąpieniem wykonawcy prac do budowy tunelu nad bocznicą kolejową.
– To kolejne utrudnienie na Wrotkowie. By uniknąć paraliżu miasta, ruch ulicą Wrotkowską powinien zostać poprowadzony wahadłowo, a w wakacje prace można wykonywać 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę – mówi Piotr Popiel, lubelski radny PiS z Wrotkowa. – Wykonawca bardzo chętnie przejmuje plac budowy, ale nie mamy nic w zamian – zupełnie nie myśli się o kierowcach, a to jest błąd. Rozumiem, że trzeba wykonać metalową obudowę nad torami, ale nie chciałbym sytuacji, że tylko prace przy kolei sparaliżują ruch przy Wrotkowskiej.
Rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina Beata Krzyżanowska mówi, że kumulacja robót drogowych w tej części miasta, wynika z konieczności realizacji unijnego projektu za 111 mln zł. Prace muszą skończyć się we wrześniu 2019 roku. – To odbije się na kierowcach, ale nie mieliśmy wyjścia – tłumaczy.
PaSe
Fot. KS