35-latka z Zamościa straciła prawo jazdy za brawurową jazdę. Kilkanaście dni wcześniej na tej samej trasie… to samo spotkało jej męża.
Do zdarzenia doszło w Kolonii Jamielnik. Partol drogówki zauważył jadący z nadmierną prędkością samochód. Auto jechało w terenie zabudowanym z prędkością 110 km/h. Co więcej, wyprzedzało na podwójnej ciągłej i na skrzyżowaniu.
Policjanci zatrzymali pojazd do kontroli. Kierowcą okazała się 35-latka z Zamościa. Tłumaczyła, że spieszyła się do toalety, a w obawie przed kleszczami nie chciała zatrzymywać się na parkingu leśnym. Za brawurową jazdę otrzymała wysoki mandat i 15 punktów karnych, na trzy miesiące odebrano jej też prawo jazdy.
Z kobietą podróżował jej mąż. Policjanci szybko zorientowali się, że mężczyzna ma na koncie podobny wyczyn. Kilkanaście dni temu na tej samej trasie, tym samym samochodem również przekroczył prędkość o ponad 50 km/h, przez co stracił prawo jazdy.
KosI
Fot. KWP Lublin