Komisja Europejska odłożyła dziś (06.06.2018) decyzję o wezwaniu Rady Europejskiej do kolejnej fazy postępowania dyscyplinarnego wobec Polski z artykułu 7. unijnego traktatu, w następstwie – jak stwierdziła w grudniu ubiegłego roku – zagrożenia niezależności polskiego sądownictwa przez wpływy polityczne. Rozmowy – mające zażegnać półroczny spór – trwają. Tymczasem przed miesiącem Komisja Europejska ogłosiła projekt budżetu UE na lata 2021-2027, w którym największe cięcia dotknąć mają właśnie Polskę. To punkt wyjścia do rozmowy, którą w stolicy Estonii przeprowadził Jacek Bieniaszkiewicz
O jedną piątą mniej pieniędzy otrzymać ma Polska w latach 2021-2027 – tak zakłada propozycja nowych wieloletnich ram finansowych zwanych potocznie „budżetem unijnym” przedstawiona przez Komisję Europejską. Nowy podział krytykują tak Parlament Europejski, jak i rządy. Był to też jeden z kluczowych wątków w trakcie właśnie zakończonego 9. Forum Strategii Państw Basenu Morza Bałtyckiego w Tallinie, bo wszystkie one mają dostać mniej. W spotkaniu uczestniczyła unijna komisarz ds. polityki regionalnej Corina Creţu (na zdjęciu), która wielokrotnie podkreślała, że polityka nie może wpływać na poziom wsparcia dla najbiedniejszych krajów i regionów Unii Europejskiej.
Ale czy przypadkiem tak dotkliwe cięcia w przyszłym funduszu spójności dla Polski nie mają być dla niej swoistą karą?
– Kiedy Polska dołączyła do Unii Europejskiej w 2014 roku, miała dochód na mieszkańca rzędu 48% unijnego, teraz ma 75. Formuła rozdziału środków jest taka sama dla wszystkich krajów – zapewniła Corina Creţu. – W polityce spójności dotacje bazują na kalkulacjach arytmetycznych, uwzględniając rozwój jednych krajów i gorsze wyniki innych (…). Logika jest taka: im jesteś bogatszy, tym mniej pieniędzy dostajesz. Niższe fundusze dla Polski czy Węgier to reakcja na ich rozwój gospodarczy. Inwestujemy tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne – podkreśliła.
A co stanie się gdy wiele krajów sprzeciwi się propozycji nowego budżetu?
– Mam nadzieję, że tak nie będzie. Wolę nie myśleć o takim scenariuszu. Polityka spójności jest dla większości krajów bardzo ważna. Liczę, że niektóre z nich zrozumieją, że potrzebują więcej pieniędzy w nowym budżecie, by pokryć wszystkie wydatki. Projekt jest teraz w rękach Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Dla mnie – jako komisarz ds. polityki regionalnej – ważne jest, by negocjacje zakończyły się przed wyborami europejskimi (tj. do maja przyszłego roku), bo moglibyśmy wprowadzać budżet od pierwszego dnia 2021 roku. W innym przypadku zagrożonych będzie 100 tysięcy projektów (…) – stwierdziła.
Jak przekonać członków PE, że Komisja Europejska ma rację?
– Nasza propozycja jest już analizowana. Teraz „na roboczo” będziemy tłumaczyć ustalenia. A co do krajów członkowskich – zobaczymy w końcu czerwca, jak gorąco będzie na Radzie Europejskiej. Wówczas nastąpi pierwszy moment, kiedy się wypowie. Spodziewam się wielu spotkań premierów i głów państw. Mamy ograniczenia, ale to od krajów członkowskich będzie zależało, czy wpłacą więcej do budżetu – podsumowała Corina Creţu.
Z gościem rozmawiał Jacek Bieniaszkiewicz.
JB / opr. MatA
Fot. Partidul Social Democrat – https://www.flickr.com/photos/psdbiroupresa/13012961853, CC BY 2.0, Link