Dobiega końca rok szkolny. Pierwszego września rodzice i nauczyciele obawiali się skutków wejścia w życie reformy systemu oświaty. Zaczęto wygaszać gimnazja, a nauka w szkołach podstawowych została wydłużona do 8, zaś w liceach do 4 lat.
Wielu uczniów, rodziców i nauczycieli czuło obawy dotyczące wprowadzenia reformy oświaty.
– Oczywiście, jak każda zmiana, także i ta wywoływała wiele niepokojów. Straszono nas chaosem – potwierdza lubelski kurator oświaty Teresa Misiuk. – Dziś ze spokojem i satysfakcją możemy powiedzieć, że miejsc pracy dla nauczycieli przybyło. W przypadku ogólnej liczby etatów pełnozatrudnionych pedagogów był to wzrost o 1114.
– Jednak prawie 1200 nauczycieli miało zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin, z czego niemal 200 poniżej ½ etatu. Potężna grupa nauczycieli w środowiskach wiejskich łączyła pracę w kilku szkołach. Rekordzista jeździł po 6 placówkach – stwierdza Adam Sosnowski, prezes Okręgu Lubelskiego ZNP.
– Taka sytuacja miała miejsce już wcześniej. Wnikała ona z malejącej liczby uczniów – odpowiada Teresa Misiuk.
W wielu placówkach nauka odbywała się też na dwie zmiany. – Priorytet jednozmianowości, który wprowadza nowe prawo oświatowe, w naszym przypadku pewnie jeszcze przez długi czas nie zostanie osiągnięty. Ale mam też refleksję, że dzieci po pierwszej zmianie bardzo długo przebywają w świetlicy szkolnej. To jest znak czasu, iż rodzice są bardzo zajęci. Myślę, że szkoła podstawowa powinna otworzyć się na pracę popołudniową w znaczeniu dodatkowych etatów dla pedagogów i zaopiekowania się dziećmi, które wracają często do pustego domu – uważa Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk, dyrektor Szkoły Podstawowa nr 6 im. Romualda Traugutta w Lublinie.
Oficjalnie rok szkolny 2017/18 zakończy się w piątek. Na Lubelszczyźnie wakacje rozpocznie około 340 tysięcy uczniów.
SuPer / opr. ToMa
Fot. archiwum