– Sytuacja jest katastrofalna – mówią producenci owoców miękkich. I domagają się regulacji rynku, czyli wprowadzenia kontyngentów oraz długoletnich kontraktacji ze stabilnymi cenami. Kilogram maliny plantatorzy – jak podaje Izba Rolnicza – sprzedają za 2 zł przy koszcie produkcji 3 zł 40 groszy. Za kilogram porzeczki dostają 50 groszy.
Dziś (22.06.) Lubelska Izba Rolnicza zorganizowała spotkanie producentów malin, porzeczek czy agrestu z wojewodą, parlamentarzystami, organizacji rolniczymi i osobami odpowiedzialnymi za rolnictwo. Momentami było burzliwie.
– Jesteśmy w sytuacji, w której nie byliśmy od bardzo, bardzo dawna. Powodem tego są niskie ceny i brak rąk do pracy – stwierdza Sławomir Ziętek, producent owoców z powiatu opolskiego.
– Agrest został nam na polu. Zastanawiamy się, co dalej będzie z czarną porzeczką i wiśniami. W tej chwili ceny na agrest nie ma, bo nikt go nie kupuje. Wcześniej była około 40 gr za kilogram, a granica opłacalności wynosi około 1 zł – dodaje Andrzej Żuber, rolnik z gminy Rybczewice. – Obecnie pracujemy praktycznie za darmo.
– Stoimy na stanowisku, że podstawowym narzędziem pomocy są umowy kontraktacyjne, które spowodowałyby wyregulowanie rynku – uważa Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP.
– To rynek decyduje o problemach, które teraz występują na rynku owoców miękkich i jeśli nie będzie jego regulacji, ciągle będziemy się stykali z takim powracającym problemem – zgadza się z nim Kazimierz Choma, dyrektor lubelskiego oddziału Krajowego Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
– Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest otwarte na propozycje. Chce rozmawiać. Zgłaszane dzisiaj pomysły zostaną przedyskutowane i resort będzie próbował je wcielić w życie – zapewnia poseł Krzysztof Szulowski, członek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP.
Wnioski ze spotkania Lubelska Izba Rolnicza przekaże Ministerstwu Rolnictwa.
PaSe / opr. ToMa
Fot. www.lublin.uw.gov.pl