W jaki sposób woda trafia ze źródeł do kranów, mogą się dowiedzieć ci, którzy dzisiaj (09.06.) odwiedzają siedzibę Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przy al. Piłsudskiego 15 w Lublinie. Firma zorganizowała dzień otwarty.
– Wyjątkowo dzisiaj można zajrzeć do miejsc, do których normalnie nie ma dostępu, a także zobaczyć jakim sprzętem dysponują nasze służby – mówi rzecznik MPWiK-u, Magdalena Bożko. – Można też zobaczyć, jak wygląda „produkcja” wody. A mogę z pełnym przeświadczeniem, że technologicznie jest to nie XXI a XXII wiek.
– Lubelska woda nie jest czerpana z rzeki, a zanim trafi do sieci przechodzi długi naturalny proces – mówi Elżbieta Kuzioła, kierownik Wydziału Produkcji MPWiK-u. – Nawet do 12 metrów pod ziemią wybudowane są studnie głębinowe. Ale nie sama głębokość jest najważniejsza, ale proces, w którym woda jest mineralizowana i oczyszczana. Trwa on od 10 do nawet do 50 lat. Czyli przez tyle lat musi ona „przeciskać” się do powierzchni ziemi, aby dotrzeć do pokładów, z których ja czerpiemy.
Zainteresowani mogli się przekonać, że tak zwana „kranówka” nadaje się do picia. – Wolę pi wodę z kranu, bo wiem, że jest dobra – stwierdził jeden z odwiedzających lubelski MPWiK.
Dzień otwartych drzwi to także festyn dla najmłodszych, na których czeka wiele atrakcji… wodnych. Impreza potrwa co najmniej do godziny 16.00. Wydarzenie odbywa się pod hasłem „Prawdy i mity na temat jakości wody w Lublinie”.
RMaj / opr. ToMa
Fot. archiwum