– Psy mogą być wyprowadzane na spacer do Parku Saskiego w Lublinie – tak 20 czerwca zdecydował Naczelny Sąd Administracyjny. Tymczasem nie wszyscy mieszkańcy miasta są zadowoleni z tego orzeczenia. Obawiają się między innymi o czystość w parku oraz o bezpieczeństwo.
W niedzielę spuszczony ze smyczy pies, zaatakował parkowe pawie. Świadkowie tego zdarzenia nie kryją oburzenia. – Poszłam z mężem na spacer. Usłyszałam, że jakaś pani krzyczy: „do budy”, a jakiś naprawdę duży pies biega wokół pawi. Kiedy podeszłam bliżej, zobaczyłam, że przy zegarze słonecznym leży paw, który się ledwo rusza. Opiekunka woła do właściciela: „proszę zapiąć tego psa”, a on z wielkim oburzeniem odpowiedział: „przecież ja mogę, przecież mi wolno tu wchodzić!”.
– Możliwość korzystania z Ogrodu Saskiego nie oznacza, że psy mogą w swobodny sposób biegać po terenie parku, ponieważ właścicieli zwierząt obowiązują przepisy „Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta”. Psy w miejscach publicznych powinny być wyprowadzane na smyczach, a rasy agresywne dodatkowo w kagańcach – informuje Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego przy Kancelarii Prezydenta Lublina. – Psy można też wyprowadzać na wybiegu. Jest ich w Lublinie pięć, a trzy dodatkowe powstaną przy okazji rewitalizacji Parku Ludowego.
– Zwróciliśmy się już do straży miejskiej, żeby teren Ogrodu Saskiego objąć dodatkowymi patrolami i przede wszystkim pouczać mieszkańców, bowiem możliwość wprowadzania tu psów jest sytuacją nową. Obecnie pawie pozostaną w wolierze – dodaje Olga Mazurek-Podleśna.
Na szczęście tym razem, pawiom nic poważnego się nie stało.
Tymczasem straż miejska przestrzega: za wyprowadzanie psa bez smyczy grozi mandat do 250 zł. Natomiast za nieposprzątanie po zwierzęciu możemy zapłacić do 500 zł. kary.
SuPer / opr. ToMa
Ogród Saski: pies bez kagańca zaatakował pawie. Policjanci szukają właściciela
Do Saskiego można wchodzić z psami. Dziś zdemontowano tablice