Pogarsza się sytuacja w lubelskich szpitalach. Pielęgniarki masowo idą na zwolnienia, bo są przemęczone i chcą zwiększenia płac. W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie ogłoszono już pogotowie strajkowe.
Coraz więcej pielęgniarek bierze zwolnienia lekarskie. Problem dotyczy też szpitala przy ulicy Staszica w Lublinie. Odwoływane są tam planowe zabiegi, a przyjmowane jedynie pilne przypadki.
– Pielęgniarki chcą rozmawiać, jednak wiele z nich jest zastraszanych, że będą zwolnienia grupowe, a osoby przebywające na L4 stracą pracę. Takie informacje krążą po szpitalu. Większość pielęgniarek ciągle mówi mi: „opiekowałyśmy się pacjentami, nie zważając na nasze zdrowie”. Pracując na kilku etatach, nie tylko, żeby zarobić więcej, ale też uzupełnić braki kadrowe, zbyt mocno obciążały swój organizm – uważa Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Regionu Lubelskiego.
Władze placówki nie komentują wypowiedzi pielęgniarek na temat zastraszania. W przesłanym Radiu Lublin specjalnym oświadczeniu rzecznik prasowy szpitala poinformował. – Na zwolnieniach lekarskich przebywa 147 pielęgniarek i położnych. Szpital funkcjonuje w ograniczonym zakresie, nadal planowe przyjęcia i zabiegi są przesuwane na inne terminy, szczególnie w klinikach o największej absencji chorobowej.
Trudna sytuacja jest też w placówce przy ul. Jaczewskiego, gdzie dyrekcja spotkała się już z pielęgniarkami. – Niestety rozmowy nie przyniosły żadnych rezultatów – informuje rzecznik szpitala Marta Podgórska. – Obecnie mamy pewien impas. Nie osiągnęliśmy kompromisu w związku z żądaniami płacowymi Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, co nie oznacza, że nie będziemy dalej prowadzić rozmów. Termin kolejnego spotkania został ustalony na 28 czerwca. Związkowcy zapowiedzieli pogotowie strajkowe i, w przypadku nieosiągnięcia kompromisu, akcję strajkową od 4 lipca.
Na zwolnieniach w szpitalu przy Jaczewskiego przebywa ponad 100 pielęgniarek, spośród blisko 1200 zatrudnionych. Stąd wszystkie planowe zabiegi są odwoływane, a szpital pracuje tylko w problemie ostrodyżurowym.
– Nasza organizacja pielęgniarek i położnych zawsze miała na celu dobro pacjenta i kondycję naszej jednostki medycznej. Skala problemów już tak narosła w sferze finansowej, że musieliśmy podjąć działania związane ze sporem zbiorowym, które rozpoczęliśmy w 2015 roku – stwierdza Dorota Ronek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w SPSK 4 w Lublinie.
Porozumienia płacowego nie ma też w szpitalu przy ul. Grenadierów w Lublinie. Jednak, jak zapewniają jego władze, rozmowy z pielęgniarkami wciąż trwają.
Związkowcy zaprzeczają, że lekarskie zwolnienia pielęgniarek są jakąkolwiek formą protestu.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum