Autorki Map Sentymentalnych: każda dzielnica ma swoją historię

slomiany

W wakacje można zwiedzić i odkryć na nowo swoje miasto. W Lublinie mogą w tym pomóc Mapy Sentymentalne. Trwają prace nad mapą Wieniawy, Kośminka i Zemborzyc.

Na takich nietuzinkowych mapach znajdują się miejsca, które warte są zobaczenia, ale również zniszczone, zapomniane zakątki, które mają coś w sobie. Na rewersie mapy są zaś informacje historyczne o konkretnych punktach, a także anegdoty opowiedziane przez mieszkańców dzielnic.

– Zawsze mamy dylemat, które punkty wybrać – mówi Marta Nazaruk-Napora z Lubelskiej Grupy Badawczej. – Staramy się zachować równowagę w tym, co jest ważne dla najmłodszych, dla dorosłych i dla tych starszych osób. Mapy mają różne warstwy: historyczną, społeczną, przyrodniczą. Zwracamy uwagę na te wszystkie elementy.

– Bardzo często czerpiemy informacje od dzieciaków, które mają swoje bazy i ulubione miejsca – dodaje Agnieszka Duda-Jastrzębska. – Mam przed sobą mapę Starych Bronowic, którą robiliśmy wspólnie z Pracownią Sztuki Zaangażowanej „Rewiry”. Jest tu ulubiona przez dzieci łąka nad Czerniejówką, o której żadna z nas nie miała pojęcia. Nasze mapy, które mówią często o miejscach które aktualnie istnieją, dokumentują ten czas, który upływa i znika. W zasadzie na każdej mapie jest takie miejsce, które w tym momencie ulega przeobrażeniom.

– Starsze osoby chętnie wspominają dzieciństwo. Opowiadają przede wszystkim o tym, że razem spędzali czas, że chodziło się potańczyć. Każda dzielnica miała swoje „dechy”, gdzie ludzie się spotykali. Targ miał dla nich znaczenie. Ważne były kina – na dzielnicy Za Cukrownią było kino Kryształ, gdzie ludzie się spotykali. Te wspólne miejsca miały dla nich naprawdę duże znaczenie – mówi Marta Nazaruk-Napora. – Brakuje im tych miejsc.

– Zaskoczeniem były dzielnice Za Cukrownią i Stare Bronowice, z którymi związane są narracje, że jest tam niebezpiecznie. A one kryją dużo skarbów. Warto tam się przejść i je zobaczyć. Ze Starych Bronowic rozciąga się najpiękniejsza panorama na Stare Miasto. Dzielnica Za Cukrownią pełna jest drobnych, ale pięknych pozostałości tego czasu, kiedy cukrownia wyznaczała rytm życia tej okolicy – mówi Agnieszka Duda-Jastrzębska.

– Każda dzielnica miała swój bar i ten bar z reguły był źródłem problemów, ale i uciech. I taka legenda dotyczy nazwy dzielnicy Czuby. Oprócz historii dotyczących źródła nazwy dzielnicy, która wywodzi się od pofałdowania, jest jedna z historii mówiąca o tym, że tam, gdzie obecnie jest rondo i zaczyna się ulica Janowska stała karczma, gdzie biesiadowali chłopi, którzy odwozili swoje żony na targ do Lublina. Biesiady kończyły się mniejszymi lub większymi bitwami, czyli panowie się czubili. Od tej nazwy ludzie zaczęli potocznie mówić, że się jedzie na Czuby. I tak już zostało – mówi Agnieszka Duda-Jastrzębska.

– Każda dzielnica ma swoją historię. Ludzie lubią wiedzieć coś o miejscu, w którym mieszkają, spacerują. Takich spotkań powinno być jak najwięcej. Dzięki temu czujemy tożsamość ze swoim miejscem zamieszkania. A jeżeli je poznamy, to też o nie zadbamy. To jest dla nas ważne przy tworzeniu map – dodaje Marta Nazaruk-Napora.

Taką mapę mają już dzielnice Konstantynów i Kalinowszczyzna, a także ulica 1 Maja i okolice, Stare Bronowice, Słomiany Rynek na Kalinowszczyźnie, Czuby Północne i Za Cukrownią. Mapy w wersjach papierowych zaraz po premierze rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Wersję elektroniczną map oraz szczegóły akcji można znaleźć na facebookowym fanpage’u Mapa Sentymentalna Lublin.

LilKa (opr. DySzcz)

Na zdjęciu: Mapa Sentymentalna Słomiany Rynek/ fot. Mapa Sentymentalna Lublin na FB

Exit mobile version