Kilkumetrowy granitowy słup z popiersiem Kazimierza Czernickiego w dolnej części i odlanym z brązu orłem zrywającym się do lotu w górnej części – tak będzie wyglądał pomnik, który stanie na nowo zaaranżowanym skwerze przy placu Kościuszki w Chełmie z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
To pomysł komitetu składającego się z autorytetów duchownych i świeckich z różnych środowisk, który uzyskał już akceptację miasta i wchodzi w kolejną fazę realizacji. Rozpoczyna się publiczna zbiórka pieniędzy na wykonanie monumentu. Jednak w środowisku historyków słychać głosy wątpliwości co do tego czy to odpowiednia postać do upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości.
– Mamy akceptację IPN-u dotyczącą treści i wymowy pomnika – mówi historyk i radny rady miasta Chełm Eugeniusz Wilkowski. – Potrzebne, wymagane prawem pozwolenia już są. Założyliśmy konto, rozpoczęliśmy akcję przekazu do chełmian, że chcemy to wybudować w oparciu ich wysiłek finansowy. Pod tą właściwą treścią będzie napis: „Chełmianie, 2018”. Pomnik ma z jednej strony przypomnieć Czernickiego, postać z okresu II Rzeczpospolitej, która stworzyła podstawy pod polskie czasopiśmiennictwo. Po drugie, nie było w Chełmie w tamtym okresie drugiej osoby, która by z taką konsekwencją wskazywała na potrzebę myślenia kategoriami państwowotwórczymi.
– Uchwałą dotycząca pomnika została już podjęta – mówi Zygmunt Gardziński, przewodniczący Rady Miasta Chełm. – Chcemy w ten sposób uczcić w naszym mieście setną rocznicę odzyskania niepodległości.
– Kazimierz Czernicki był postacią dosyć malowniczą – mówi Zbigniew Lubaszewski, historyk, regionalista. – Przyjechał tutaj z Mińska Mazowieckiego. Jego głównym celem było prowadzenie drukarni i wydawanie pisma lokalnego. Interesował się sprawami chełmskimi, chociaż w swoich materiałach prasowych był często agresywny, krytykując zasłużone osoby.
– To postać kontrowersyjna – mówi Adam Puławski, historyk stosunków polsko-żydowskich. Był piłsudczykiem, antykomunistą, ale trzeba podkreślić, że był także skrajnym antysemitą. Antysemityzm był jego światopoglądem, który zresztą został przyjęty jako świadoma metoda pozyskania czytelnika „Zwierciadła”, gazety, którą wydawał w latach 1923-1932. Uczestniczył we wszystkich nagonkach antysemickich, jakie miały miejsce w Chełmie. Nie krył tego.
– Chociażby z tego względu można mieć wątpliwości czy to jest dobry kandydat na symbol związany z setną rocznicą odzyskania niepodległości – dodaje Zbigniew Lubaszewski.
– To dyskusja o charakterze akademickim. Można by rozważać kto byłby lepszy. Może sam Józef Piłsudski? – mówi Zygmunt Gardziński. – Chełm winien jest pomnik i miejsce upamiętnienia i Piłsudskiemu i Ambroziewiczowi. Też czuję się regionalistą i krajoznawcą, znam historię Chełma, więc mogę potwierdzić, że rywalizował z Żydami, ale w sensie rywalizacji polityczno-ekonomicznej. Żydzi, którzy mieszkali w międzywojennym Chełmie mieli większe biznesy i byli w uprzywilejowanej sytuacji. On wspierał polską mniejszość ekonomiczną. W dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości to on zainicjował w mieście upamiętnienie tego wydarzenia. To on w swoich wydawnictwach pisał o historii miasta. Chełm i Chełmszczyzna przeszły bardzo trudny czas w końcu XIX i na początku XX wieku – chodzi mi o proces rysyfikacji. On pełnił rolę działacza niepodległościowego. Dlatego odbieram go pozytywnie i uważam, że warto upamiętnić tę postać.
Kazimierz Czernicki zginął rozstrzelany przez Niemców za działalność konspiracyjną w 1941 roku. Śmierć ponieśli także jego synowie.
Na pomnik z jego popiersiem potrzeba 50 tysięcy złotych. Nr konta jest dostępny w radzie miasta. Został też opublikowany w lokalnej prasie. Monument ma być odsłonięty przed tegorocznymi obchodami święta niepodległości.
DoG (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com