Doprowadził do zapadnięcia się drogi, ale nie spieszy się z jej naprawą

drogalug

Ponad rok od zapadnięcia się części ulicy w miejscowości Zastawie w gminie Kurów wciąż nie można tą drogą przejechać. Mieszkańcy do Markuszowa muszą jeździć objazdem i pytają jak długo trzeba będzie jeszcze czekać na odbudowę nawierzchni.  

– Wina jest po stronie właściciela kopalni piachu, a my tak długo musimy ponosić tego konsekwencje – żalą się okoliczni mieszkańcy. – W pole nie mają dojazdu, trzeba kombinować którędy. To już za długo trwa, ponad rok. Szybciej do Markuszowa byśmy dojechali, a teraz przez Bobowiska albo Kurów trzeba jechać. Nadkładamy kilka kilometrów. Musimy jechać po lesie, jest tam dół na dole, kamień na kamieniu.

Przyczyna – kopalnia

– Przyczyną zapadliska była kopalnia piachu, gdzie również przechodziły żyły wodne – wyjaśnia Anna Nizioł, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Puławach. – Przez to, że piasek był podbierany pod wodą zbyt długo w jednym miejscu to stworzyła się pustka, która musiała się czymś wypełnić lub zapaść. Spotkaliśmy się z właścicielem kopalni. Została podpisana ugoda, postanowił odbudować zniszczenia na drodze powiatowej. Miał 5 miesięcy na wykonanie, czyli do początku czerwca, do dziś nie jest zrobiona. Wykonawca jeszcze nie zgłosił zakończenia, mam jeszcze 14 dni na sprawdzenie całości dokumentacji i badań laboratoryjnych, wtedy dokonamy oficjalnego odbioru. Dopiero wtedy użytkownicy będą mogli z niej korzystać.

Pokrzywdzeni są mieszkańcy

– Umowy zobowiązują, więc nie wiem dlaczego osoba zobowiązana do tworzenia tego odcinka drogi, nie wykonała go – zastanawia się Stanisław Wójcicki, wójt gminy Kurów. – To z pokrzywdzeniem dla mieszkańców, którzy muszą korzystać z objazdu. Utrudnia im to codzienne funkcjonowanie.

Radio Lublin było umówione na rozmowę z przedsiębiorcą w południe. Kilkakrotnie próbowaliśmy się z nim skontaktować – jednak nie odbierał telefonu.  

Jeśli w najbliższych tygodniach droga nie zostanie należycie odbudowana przedstawiciele Powiatowego Zarządu Dróg zapowiadają wyciągnięcie konsekwencji. Sprawa może trafić do sądu.  

ŁuG

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version