Ponad 77 ton produktów pochodzenia zwierzęcego zatrzymali od początku roku celnicy na znajdujących się na terenie województwa lubelskiego przejściach granicznych z Ukrainą i Białorusią.
– Zakaz przywozu na teren Unii Europejskiej artykułów pochodzenia zwierzęcego obowiązuje od 2009 roku. Stosowany jest ze względu na ryzyko wprowadzenia do Unii Europejskiej chorób między innymi ASF – mówi Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – Wielu podróżnych nadal niefrasobliwie podchodzi do przepisów zakazujących przywozu do Polski wyrobów mięsnych i mlecznych – dodaje.
Tylko na drogowych przejściach granicznych w Dorohusku i Hrebennem funkcjonariusze rekwirują średnio tygodniowo po około 700 kilogramów takich produktów. Na przejściu drogowym w Terespolu ponad 200 kilogramów.
– W tej chwili istnieje ogromne zagrożenie wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń, ale nie tylko, bo również innych chorób zakaźnych – powiedział Radiu Lublin powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej Radomir Bańko. – Dlatego Komisja Europejska wprowadziła rozporządzenie, które reguluje sprawę wwożenia do Polski produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie można brać ze sobą produktów surowych oraz przetworzonych. ASF występuje zza wschodnią granicą, dlatego musimy się w ten sposób zabezpieczyć – dodaje.
Na wszystkich przejściach granicznych znajdują się specjalne pojemniki, do których podróżni wjeżdżający do Polski są zobowiązani wyrzucić żywność pochodzenia zwierzęcego, w tym również przekąski, desery czy kanapki. Następnie towar trafia do utylizacji. W tym roku zutylizowano już ponad 76 ton tego typu produktów zatrzymanych na granicy z Ukrainą i Białorusią.
Za przewożenie takich produktów można też dostać mandat. W tym roku funkcjonariusze wystawili ich 2700 na łączną kwotę ponad 667 000 złotych.
MaK / MaT