Mieszkańcy Zamościa i pobliskich miejscowości protestują przeciwko planowanej budowie spalarni odpadów w ramach projektu rozbudowy ciepłowni w Zamościu. Obawiają się uciążliwości i negatywnego wpływu na zdrowie. Inwestor to firma Veolia Wchód, której projekt pod nazwą „Obieg przyszłości” zakłada wprowadzenie gospodarki obiegu zamkniętego, czyli zminimalizowanie zużycia surowców i ilość odpadów.
Mieszkańcy boją się, że odbędzie się to ich kosztem. Ich obawy wyraża wójt gminy Sitno, Marian Bernat. – Wiadomo, że każda spalarnia powoduje obawy, że powietrze będzie szło w kierunku gminy Zamość, a zaledwie kilometr od komina jest gmina Sitno.
– Mam małe dziecko i nie chcę, by żyło w regionie, gdzie cyklicznie będziemy podtruwani – mówi Sylwia, mieszkanka Jarosławca. – Najbardziej boję się dymu i składowanych śmieci. Nie wyobrażam sobie życia z chmurami zanieczyszczającymi całe środowisko. Wszyscy mieszkańcy mają takie same obawy. Tutaj pewnie niedługo pojawią się gryzione biegające po całej okolicy.
Zakład może szkodzić miastu i gminie
– Chyba nikt nie wziął pod uwagę, że Zamość jest specyficznym bardzo zbitym miastem – przyznaje Wiesław Nowakowski, radny rady miasta, były przewodniczący zarządu osiedla Słoneczny Stok. – To jedno z nielicznych miast, gdzie na małym obszarze mieszka tak dużo ludzi. Jeśli powstanie ten zakład to będzie szkodził nie tylko każdemu zakątkowi miasta, ale również prężnie rozbudowującej się gminie.
Technologia zabezpiecza interesy?
– Mieszkańcy powinni być przygotowani i zawiadomieni o tym, co ma się dziać – uważa Konrad Dziuba, radny rady powiatu zamojskiego, mieszkaniec Szopinka. – W karcie informacyjnej projektu jest napisane, że technologia jest bezpieczna oraz że zabezpiecza interesy mieszkańców, a wszystko będzie zgodne z najwyższymi normami europejskimi i światowymi. Niestety mamy wątpliwości. Sposób prowadzenia tej inwestycji i jej realizacji może sugerować, że jest jakiś problem.
Urząd czeka na raport
– Sprawę inwestycji spółki Veolia będziemy rozpatrywać biorąc pod uwagę interesy mieszkańców – zaznacza Andrzej Wnuk, prezydent miasta Zamość. – W tym przypadku to miasto jest organem wydającym decyzję i powinno być jak bezstronny sędzia. Inwestor złożył wniosek, a my jak najszybciej go opublikowaliśmy w internecie. Na firmę dodatkowo nałożyliśmy obowiązek złożenia raportu oddziaływania na środowisko. On będzie brał pod uwagę wszystkie aspekty – to jakie paliwa będą spalane, co będzie konsekwencją spalania – w postaci dymów, popiołów czy innych odpadów. Dopiero, gdy będziemy mieli wszystkie dane, będziemy mogli powiedzieć, czy jest to szkodliwe. Tego typu spalarnie są budowane nawet w centrach miast, np. w centrum Wiednia, w Warszawie czy Rzeszowie. Oni mają za zadanie zutylizować odpady nie niebezpieczne, jak papier, tektury czy kawałki drewna, by wykorzystać do stworzenia energii cieplnej czy elektrycznej, ale nie składować na wysypisku. Nawet przy recyklingu góry śmieci rosną, widzimy to po naszym składowisku w Dębowcu. W takim tempie za 30 lat będziemy mieli problem, co zrobić ze śmieciami w Zamościu.
– Dobrze, że się o tym rozmawia – uważa Gerard Maszkiewicz, mieszkaniec Jarosławca. – Teraz trzeba tę kwestię monitorować i wyjaśniać. Jeśli miasto Zamość jest nastawione na turystów to stąd też nasze obawy i zainteresowanie. Zadajemy sobie pytanie czy jest to dobra lokalizacja.
Radio Lublin otrzymało informację telefoniczną, że przedstawiciele firmy Veolia Wschód są dziś niedostępni. Zespół projektu pod nazwą „Obieg przyszłości” zaplanował natomiast briefing prasowy poświęcony rozbudowie ciepłowni w Zamościu na najbliższy poniedziałek (30.07).
AlF
Zdjęcie ilustracyjne: pixabay.com