Najważniejsza jest pamięć. Potomkowie ofiar niemieckiego mordu spotkali się w Kumowej Dolinie

kumowa dolina

We wtorek, 3 lipca 2018 r.  mija 78 lat od niemieckiego mordu na inteligencji ziemi chełmskiej i krasnostawskiej, przeprowadzonego przez Gestapo w ramach akcji AB w Kumowej Dolinie koło Chełma.

W Kumowej Dolinie w 1940 roku Niemcy dokonali kilku egzekucji na polskiej inteligencji. Już 10 czerwca zamordowano około 30 nauczycieli, lekarzy, wojskowych, działaczy politycznych i społecznych oraz właścicieli ziemskich głównie z terenu powiatu krasnostawskiego.

– Jeszcze w czerwcu rozstrzelano następnych 13 osób – mówi historyk i regionalista Andrzej Rybak. –  Ale największa egzekucja miała miejsce z 3 na 4 lipca. Wówczas to zginęło 36 osób, głownie z Chełma, między innymi prezydent miasta: Tadeusz Tomaszewski i wiceprezydent Stefan Umiński. Zostali rozstrzelani: lekarze, oficerowie, adwokaci oraz nauczyciele.

W chełmskiej bazylice mariackiej odprawiono dziś (03.07.) mszę świętą w intencji zabitych, a w miejscu kaźni – przy pomniku – rodziny pomordowanych odmówiły modlitwę, zapaliły znicze i złożyły kwiaty.

Jednym z nich jest wnuk Leona Sawickiego, ksiądz Marek Sawicki, który podkreśla wagę tych spotkań dla podtrzymania pamięci. – Co roku 3 lipca potomkowie tych, którzy tu zginęli, przybywają z całej Polski do Chełma, aby kultywować pamięć o swoich przodkach.

– Przyjeżdżamy tu co roku. Mój tata, Michał Niewidziajło, był nauczycielem, kapitanem Wojska Polskiego i organizatorem Związku Walki Zbrojnej w powiecie krasnostawskim – opowiada Krystyna Wąsik.

– Tata zwykle nie nocował w domu, ale tej nocy zrobił wyjątek. Przyszedł człowiek i powiedział, że go aresztują. Ojciec uciekł, ale Niemcy otoczyli dom i go zabrali. Jeden z Niemów pokazał, że też ma dzieci w domu i pozwolił nam się z pożegnać z ojcem. Miałam wtedy 11 lat – opowiada druga córka Michała Niewidziajły, pani Wiesława.

– Były plany jego odbicia z więzienia, ale Niemcy podali fałszywą datę egzekucji i rozstrzelali go kilka dni wcześniej – dodaje wnuczka Michała Niewidziajły, Elżbieta Pelczar.

– Kolejne egzekucje miały miejsce w 1941 roku. Praktycznie przez cały okres okupacji rozstrzeliwano tu więźniów z chełmskiego więzienia. Ostatni mord w tym miejscu został dokonany 17 lipca 1944 roku, to znaczy 5 dni przed zdobyciem Chełma przez Armię Radziecką – dodaje Andrzej Rybak. – Pod koniec wojny Niemcy zaczęli niszczyć dowody swoich morderstw. Zwłoki rozstrzelanych zostały wykopane w styczniu 1944 roku, przewiezione do lasu Borek na tak zwaną „patelnię”, ułożone w stosach i spalone..

Łącznie w ramach Akcji AB i w innych egzekucjach w Kumowej Dolinie zabito według różnych szacunków od 115 do 300 osób. Po spaleniu zwłok Niemcy rozsypali prochy w lesie Borek, który jest jedna wielką urną. Szacuje się, że na tak zwanej „patelni” w czasie niemieckiej okupacji spalono około 30 tysięcy zwłok – głównie ofiar obozu jenieckiego.

DoG / opr. ToMa

Fot. Dominik Gil

Exit mobile version