Pikietuje przed urzędem, bo chce wrócić do mieszkania. Nietypowa sprawa z Radzynia Podlaskiego

lokatorka

Mieszkanka Radzynia Podlaskiego pikietuje przed miejscowym urzędem miasta, kobieta zarzuca urzędnikom, że bezprawnie rozwiązali z nią umowę najmu mieszkania komunalnego i zajęli lokal.

Roszczenia są bezpodstawne

Maria Kosidło pikietuje przed magistratem, a burmistrz Jerzy Rębek uważa to za działania polityczne totalnej opozycji w radzie miasta, ale nie odżegnuje się od pomocy. – Pani zjawiła się pod urzędem. Oprócz niej w spotkaniu wziął udział jeden z radnych totalnej opozycji. Jego obecność wskazuje na to, że była to zwykła ustawka polityczna – zbliżają się wybory. Roszczenia o to, że ta pani nie ma mieszkania socjalnego, są bezpodstawne. Jeśli pani mówi, że oczekuje nowego lokalu to powinna złożyć stosowny wniosek. Ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości trzeba takim ludziom pomagać, to naturalne, ale musimy mieć wniosek. Ta pani od lat jest podopieczną Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pani wynajęła sobie lepsze i wygodniejsze mieszkanie, opuściła mieszkanie socjalne, umowę najmu przedstawiła w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, pobierała dopłatę do czynszu, więc całkowicie zalegalizowała swój pobyt w nowym mieszkaniu.

„Chciałam, by wyremontowali mieszkanie”

– W mieszkaniu, o które toczę bój mieszkałam od urodzenia – przyznaje Jolanta Kosidło. – Rodzice się wyprowadzili, a ja zostałam w nim ze swoją rodziną. W tej chwili jestem rozwiedziona, Piotr jest dzieckiem niepełnosprawnym. Co mogłam to we własnym zakresie tam robiłam. Dostosowałam do niego łazienkę, okna. Później sąsiadka zalała to mieszkanie, zaczęły pokazywać się robaki, szczury, myszy. Zaniosłam tę mysz panu burmistrzowi. Przez całą kadencję byłam u niego wiele razy, pisałam, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. Dwa lata temu wyprowadziłam się na sezon zimowy, muszę dbać o dziecko, a mój stan zdrowia też uległ pogorszeniu – jestem po udarze, niedotlenieniu. Wysyłałam pisma do ZGL-u, dyrektora i burmistrza, żeby przez te kilka miesięcy wyremontowali to mieszkanie. Nie było żadnej reakcji. Przychodząc tutaj muszę podpisać, że wynajmuję to mieszkanie. Na to przeznaczam całe moje świadczenie pielęgnacyjne, które otrzymuje z MOPS-u. Proponowali mi mieszkanie na ul. Ostrowieckiej, po stronnych schodach, gdzie jest melina pijacka. Drugie mieszkanie było ciemne – to pokój z kuchnią i przy obwodnicy, a syn ma problem z poruszaniem.

Mieszkanie nie może stać puste

– Pani dobrowolnie opuściła lokal i zawarła umowę komercyjną z innym  najemcą – zauważa Marek Niewęgłowski, dyrektor Zakładu Gospodarki Lokalowej. – Po opuszczeniu lokalu zostaliśmy o tym powiadomieni przez sąsiadów i inne instytucje pomagającym tej pani. Przepisy mówią jasno, że mieszkania komunalne są przeznaczone dla osób, które mają niezaspokojone potrzeby mieszkaniowe. W tym wypadku wszystko wskazywało, że osoba ta zaspokoiła je w sposób komercyjny. Mieszkanie nie może stać puste. W Radzyniu Podlaskim obecnie ponad 130 osób czeka, które widzą, że stoi pusty lokal, przychodzą i pytają o niego. Nie możemy sobie pozwolić na to, że lokator opuszcza lokal, a ten stoi pusty. Obecnie lokal został podzielony na dwa odrębne lokale, będą mniejsze, a my będziemy mogli zaspokoić potrzeby mieszkaniowe dwóch rodzin.

Końca sporu o mieszkanie nie widać, sprawa już miała swoje wątki na policji w prokuraturze i sądzie, będziemy się jej przyglądać.

JPie

Fot. Jerzy Piekarczyk

Exit mobile version