Jeden z zakładów segregacji śmieci we Włodawie pod lupą prokuratury. Śledczy podejrzewają, że właściciel firmy sprowadzał nielegalnie odpady do Polski. Chodzi o blisko 500 ton śmieci zalegających na terenie zakładu.
– Postępowanie prowadzimy w kierunku artykułu 183 Kodeksu karnego, w którym mowa o przestępstwach przeciwko środowisku – poinformował Polskie Radio Lublin Andrzej Szymański z Prokuratury Rejonowej we Włodawie.
Odpady to głównie folia, plastik, a także błotniki czy lusterka samochodowe. Na składowisku nie powinno być żadnych materiałów niebezpiecznych. Z nieoficjalnych informacji wynika też, że właściciel zakładu we Włodawie nie miał pozwolenia na prowadzenie działalności.
Śledczy czekają teraz na wyniki kontroli z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, które mogą pozwolić na postawienie ewentualnych zarzutów.
Za nielegalne składowanie lub przetwarzanie śmieci w sposób zagrażający środowisku Kodeks karny przewiduje do 5 lat więzienia.
MaTo
Fot. KWP Lublin / archiwum