Czwarty dzień strajkują pielęgniarki w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie. Kolejne rozmowy ponownie zakończyły się brakiem kompromisu, ale pojawiło się też jakieś światło w tunelu.
Narady stron trwały niespełna dwie godziny. W tym czasie w holu głównym wizytę strajkującym złożył Marek Kołodziejczyk z Zarządu Wojewódzkiego Forum Związków Zawodowych w Lublinie.
– Przyjechałem tutaj oznajmić, że właśnie przed chwilą Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego podjęła uchwałę o zwołaniu zespołu roboczego, który zajmie się sytuacją SPSK4. Na zespole spotkają się strony konfliktu i podejmą próbę mediacji w tym temacie. Jesteśmy dalej z wami. Trzymamy kciuki – mówił Marek Kołodziejczyk.
– Ustalenie z dzisiejszego spotkania jest takie, że do jutra do godziny 8:30 obie strony przedstawią propozycje porozumienia – mówi sekretarz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy SPSK nr 4 w Lublinie Dorota Ronek. – Po zapoznaniu się z tymi porozumieniami i przedyskutowaniu ich w swoim gronie odniesiemy się do nich w godzinach popołudniowych.
– Pan dyrektor bierze też pod uwagę fakt, że prawdopodobnie od 1 września będzie funkcjonowało rozwiązanie systemowe, które większą część wynagrodzenia w zakresie „zembalowego” włączy do wynagrodzenia zasadniczego – mówi radca prawny SPSK4 w Lublinie Kamil Golema. – Pan dyrektor deklarował chęć spotkania się pod koniec sierpnia lub na początku września i rozmawiania o dalszej sytuacji z tego względu, że wtedy będzie dysponował innymi danymi ekonomicznymi, ale organizatorzy strajku nie wyrażają zgody na zawieszenie strajku. Dlatego wspólnie uzgodniliśmy wcześniejszą wymianę treści porozumień – dodaje.
– Odbieram to tak, że dyrekcja wreszcie zdała sobie sprawę z tego, że ten strajk tak naprawdę nie służy nikomu. Dzisiaj faktycznie było już mniej pretensji, mniej słów, mających charakter zastraszania – mówi Dorota Ronek.
– Być może strona związkowa rozumie, jaka jest sytuacja finansowa szpitala i zdaje sobie sprawę z tego, że pan dyrektor nie chce składać obietnic bez pokrycia albo nie chce składać obietnic, z których nie będzie pod określonymi warunkami mógł się wycofać. W tej chwili jest tu ok. 330 pacjentów. Dalej funkcjonuje zakaz przyjęć planowych. Dalej udzielamy świadczeń tylko tym pacjentom, którzy muszą mieć udzielone te świadczenia ze względu na stan zdrowia i życia. Lekarze kierujący poszczególnymi oddziałami otrzymali prośbę, żeby wypisywać tych pacjentów, którzy mogą być wypisani. Dalej są prowadzone działania w celu zabezpieczenia udzielania świadczeń w innych placówkach leczniczych – mówi Kamil Golema.
– Już w piątek daliśmy informacje do naszych szpitali, żeby, jeśli będzie taka potrzeba, przejąć pacjentów z SPSK4 – mówi wicemarszałek województwa lubelskiego Arkadiusz Bratkowski. – W dniu wczorajszym otrzymaliśmy oficjalne pismo informujące o możliwości przenoszenia pacjentów ze szpitala. Jeżeli będzie taka potrzeba, żaden szpital wojewódzki nie odmówi pomocy. Każdy pacjent będzie przyjęty i leczony.
Obie strony nie podają jeszcze nowych wersji kompromisu, nie do końca wiadomo też czy takowe się pojawią – do tej pory żadna ze stron nie chciała ustąpić.
Strajk ma charakter głównie płacowy. Pielęgniarki domagają się włączenia tzw. dodatku „zembalowego” do wynagrodzenia zasadniczego, w kolejnym roku – wzrostu pensji zasadniczej o 500 złotych z funduszu pracodawcy i w 2020 roku również wzrostu wynagrodzenia o 500 złotych. Szpital do tej pory proponował jedynie rozwiązanie systemowe. Od września większa część „zembalowego”, które wynosi 1100 złotych, ma zostać włączona do pensji zasadniczej.
ZAlew (opr. DySzcz)
Na zdj. czwarty dzień strajku pielęgniarek w SPSK4, Lublin, 12.07.2018, fot. Agata Zalewska