Strajku nie będzie. O sytuacji lubelskich pielęgniarek

psk4

Pielęgniarki z Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie odwołały zapowiadany na środę strajk i zadeklarowały, że nie odejdą od łóżek pacjentów. Swoją decyzję o odwołaniu strajku podjęły po doniesieniach o podwyżce średniego wynagrodzenia pielęgniarek specjalistycznych. Mowa o zarobkach sięgających blisko 6000 złotych, o czym kilka dni temu powiedział m.in. wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.

– Kwota ta całkowicie nas zadowala i mamy nadzieję na spełnienie obietnic – mówi sekretarz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy SPSK 4 Dorota Ronek. – Pan wojewoda zadeklarował, że to będzie od 1 lipca tego roku. Jesteśmy gotowi podpisać porozumienie w ramach 3-letniego sporu zbiorowego. Nie mam powodu, żeby nie wierzyć przedstawicielowi rządu – dodaje.

Deklaracje pielęgniarek z zadowoleniem przyjął sam wojewoda lubelski, który kilka dni temu rozmawiał z dyrektorem SPSK4.

– To dobry znak. Liczymy na dalszy dialog – mówi rzecznik wojewody Radosław Brzózka. – Słysząc informację o zawieszeniu protestu pan wojewoda wyraził radość, traktując to jako wyraz odpowiedzialnej postawy tej grupy zawodowej. Jeżeli rzeczywiście zdeklarowana rezygnacja ze strajku oznacza, że pielęgniarki nie odejdą od łóżek pacjentów, to jest to informacja, która bardzo cieszy pana wojewodę.

Jednak na zwołanej dziś konferencji prasowej dyrektor SPSK4 Radosław Starownik mówił, że sprawa wynagrodzeń nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać: – Zaproponowaliśmy te 850 złotych do włączenia. Nie jest to do końca proste przeliczanie, ponieważ jest to płaca zasadnicza plus różnego rodzaju dodatki, w zależności od miejsca, w którym panie pracują.

Pielęgniarki cały czas prowadzą rozmowy z dyrekcją. Kolejne spotkanie ma się odbyć jutro o godzinie 14.00.

Trudna sytuacja jest też w Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie, gdzie pielęgniarki również rozmawiały z dyrekcją.

– Nie doszliśmy do porozumienia, bo żądania płacowe pielęgniarek są niemożliwe do spełnienia – mówi dyrektor SPSK1 w Lublinie, Adam Borowicz. – W naszej sytuacji żądania pielęgniarek kosztowałyby rocznie 24 miliony złotych. To nie jest możliwe do spełnienia, w związku z tym odrzuciliśmy w całości żądania płacowe. Dalsze rozmowy na pewno będą prowadzone.

Jeżeli spełnilibyśmy żądania pielęgniarek, musielibyśmy zamknąć szpital – dodaje dyrektor Borowicz. – Nie mielibyśmy środków na leczenie.

W sprawie zabrał też głos Uniwersytet Medyczny w Lublinie, który jest organem nadzorczym wspomnianych szpitali.

– Przyglądamy się sytuacji, ale nie możemy pomóc pielęgniarkom jeżeli chodzi o ich płace – mówi rektor Uniwersytetu Medycznego, profesor Andrzej Drop. Wspieramy szpitale kliniczne poprzez to, że dostajemy dotacje, które dzielimy na szpitale. Wyremontowaliśmy już trzy sale w SPSK nr 4, a przecież z tych sal wykładowych nie korzystają tylko studenci.

Na zwolnieniach lekarskich w SPSK4 w Lublinie jest ponad 200 pielęgniarek. W SPSK 1 natomiast ok. 55.

MaTo (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

CZYTAJ: Pielęgniarki zaufały wojewodzie. Nie będzie strajku przy ul. Jaczewskiego

Exit mobile version