Drewniany kościółek w Hannie kolejny raz zaskakuje swoją historią. Podczas prac konserwacyjnych krzyża misyjnego z 1791 roku stojącego w przykościelnej kaplicy odkryto tajemnicze relikwie. Na razie nie wiadomo, czego lub czyje szczątki schowano na szczycie drzewca, ale odkrycie rozpala serca wiernych małej haneńskiej parafii.
Na niezwykłe znalezisko trafili przypadkiem konserwatorzy. – Zaczęli od demontażu elementów ruchomych krzyża – mówi ksiądz Marek Uzdowski, proboszcz parafii w Hannie. – W małym słoiczku na szczycie znaleziono dwa zawiniątka.
– W jednym umieszczona została kartka opieczętowana pieczęcią parafii, a w drugiej zaś były relikwie w formie proszku – dodaje Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna.
– To niesamowita historia i ważne odkrycie – podkreślają mieszkańcy Hanny.
Proboszcz zbada relikwie pod kątem pochodzenia, żeby jednoznacznie określić materiał jako kości lub drewno. Później relikwie zostaną przeniesione do kościoła i otoczone kultem. Tylko odrobina wróci do krzyża w kapliczce.
DoG / opr. MatA
Fot. materiał nadesłany
CZYTAJ TAKŻE: Hanna stanie się magnesem na turystów