Z Lublina wyjechał VI Rajd Wołyński, w którym bierze udział kilkudziesięciu motocyklistów z województwa lubelskiego. Do przejechania mają blisko 1600 km, aż do Lwowa. Na Ukrainie motocykliści przejadą m.in. przez miejscowości obwodu wołyńskiego, rówieńskiego i żytomirskiego. W trakcie przejazdu jego uczestnicy odwiedzą też miejsca związane z mordem dokonanym na Polakach w trakcie rzezi wołyńskiej.
– To bardzo ważne, aby pamiętać o tych tragicznych wydarzeniach – mówi jeden z koordynatorów rajdu, Andrzej Strawa. – Osoby, które jeżdżą na motocyklach dodają dużo kolorytu. Ludzie dopytują po co i dlaczego jeździmy. To ludzie, którzy nie znają tej historii i nikt o niej tam nie uczy.
Zbrodnia wołyńska to pacyfikacja ludności polskiej na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej w latach 1943-45. Najazdów na polskie wsie dokonywała Ukraińska Armia Powstańcza. Największą akcję żołnierze UPA przeprowadzili 11 lipca 1943 roku, kiedy to spacyfikowano ok. 100 polskich wsi, w których szacuje się, że zginęło ponad 8 tysięcy osób. Zdaniem historyków, podczas całej rzezi wołyńskiej wymordowano 50-60 tysięcy Polaków.
– Wielu miejsc do tej pory nie upamiętniono – mówi historyk Robert Derewenda. – Dla opisu zbrodni wołyńskiej brakuje słów. To była rzeź, zbrodnia. Ukraińcy, którzy napadali na polskie wioski mordowali ich w bestialski sposób – za pomocą wideł, kos, siekier. Akcje, jakich dokonywali Ukraińcy przypominały w jakiś sposób to, czego wcześniej Niemcy dokonywali wobec Żydów. Nie tylko mordowali ludność polską, ale też zacierali wszelką pamięć o miejscach, gdzie ta ludność mieszkała. Wioski były palone, równane z ziemią. Nie można było w żaden sposób upamiętnić tych osób, które zostały tam pomordowane.
Wydarzenia takie jak Rajd Wołyński mają przede wszystkim upamiętnić pomordowanych Polaków, ale także poprawić relacje polsko-ukraińskie.
– Odwiedzimy między innymi miejsca mordów na Polakach, gdzie się pomodlimy i postawimy znicze – mówi Andrzej Strawa. – Tego typu wydarzenia łączą Polaków i Ukraińców. Spotykamy się, rozmawiamy i bardziej rozumiemy naszą trudną historię. Chodzi nam o to, żeby budować przyjaźń.
Zbrodni sprzed 75 lat w dalszym ciągu nie rozliczono. W tej sprawie lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej od 18 lat prowadzi śledztwo. Wszystko po to, aby zbrodniarze stanęli przed sądem.
– Materiał dowodowy obejmuje przeszło 180 tomów akt – mówi Jacek Nowakowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie. – W zasób tego materiału wchodzą przede wszystkim zeznania i relacje ponad 3 tysięcy osób, które przeżyły te wydarzenia bądź osób najbliższych. Lista ta jest otwarta i na bieżąco uzupełniana przez prokuratora oddziałowej komisji. Sukcesywnie odbierane są relacje procesowe od kolejnych świadków.
Osoby odpowiedzialne za zbrodnię sprzed lat jest jednak bardzo trudno postawić przed wymiarem sprawiedliwości. Wiele z nich też po prostu nie żyje.
W niedzielę motocykliści wezmą udział we mszy św. w intencji pomordowanych na Wołyniu Polaków. Nabożeństwo odbędzie się w łuckiej katedrze.
MaTo (opr. DySzcz)
Na zdj. VI Rajd Wołyński, Lublin, 06.07.2018, fot. Piotr Michalski