Związkowcy ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie wywalczyli u marszałka województwa podwyżki dla 700 pracowników. Otrzymają je wraz z wrześniową pensją pracownicy obsługi, biur czy ratownicy medyczni.
– Musieliśmy szybko znaleźć rozwiązanie. To „gaszenie pożaru” – mówi wicemarszałek Arkadiusz Bratkowski. – Budżet województwa nie ma pieniędzy na wypłaty. Wiedząc jednak, że szpital jest ważny dla systemu zdrowia w województwie lubelskim – uznaliśmy, że powinna nastąpić regulacja płac. Placówka dostanie pożyczkę w wysokości 1 miliona 200 tysięcy złotych. Kwota te powinna zaspokoić pierwsze potrzeby.
– Podwyżka to 500 zł brutto od 1 września – wyjaśnia Jacek Zięcina, przewodniczący związkowej Solidarności. – Sytuacja będzie stopniowo poprawiać się w kolejnych latach. To połowa sukcesu.
– Pracownicy będą zarabiać więcej. To światełko w tunelu – podkreśla Andrzej Ciołko, rzecznik prasowy szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. – Rozmowy przebiegały w atmosferze konsensusu.
– Pensja zasadnicza ratownika medycznego oscyluje wokół 2100-2200 zł brutto. To niskie kwoty – dodaje Bartłomiej Szturc, ratownik medyczny z placówki.
– Cieszę się, że obietnice podwyżek zostały złożone. Teraz czas na mądre decyzje – podsumowuje Marek Wojciechowski, radny województwa lubelskiego.
Na wrześniową sesję sejmiku województwa trafi wniosek marszałka o udzielenie szpitalowi pożyczki na wynagrodzenia. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że 500-złotowa podwyżka kosztować będzie szpital dodatkowe 300-400 tys. zł miesięcznie. Już teraz dług placówki przy al. Kraśnickiej wynosi ponad 250 mln zł. A sama obsługa zadłużenia kosztuje 14 mln zł rocznie.
PaSe / opr. MatA
Fot. archiwum