Ofiarami dopalaczy są przede wszystkim młodzi ludzie. Dlaczego, pomimo wielu kampanii społecznych, informacji w mediach i sieciach społecznościowych sięgają po nielegalne specyfiki?
– Jest to bardzo złożona sprawa. Używanie substancji psychoaktywnych wiąże się z pewnymi deficytami które zażywający posiadają, biorą je po coś. I tutaj jest problem. Nie myślą, że coś może im się stać, bo widzą kolegów, koleżanki, którzy również zażywają i nic im się nie dzieje – mają stan odurzenia, ale nie zachowują się w sposób drastyczny – tak jak pokazują w telewizji. Pewnie osoba która jest pokazana w telewizji wzięła więcej. Ja wszystko kontroluję – tak myślą osoby, które decydują się na używanie dopalaczy, tłumaczy Iwona Sztajner (na zdj.) – szefowa lubelskiego ośrodka MONAR.
– Nie wiemy do końca jaka jest liczba użytkowników substancji psychoaktywnych. Jest to szara, ukryta strefa. Nikt się nie przyzna, że bierze – twierdzi rozmówczyni Wojciecha Brakowieckiego.
Rodzice są nadal zbyt ufni w stosunku do dzieci. Wydaje im się, że ich latorośli to nie dotyczy. Niestety, musimy być bardzo czujni – trzeba młodych obserwować i rozmawiać z nimi, a każdy niepokojący sygnał konsultować ze specjalistą – radzi Iwona Sztajner.
W sierpniu prezydent RP Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, tzw. ustawę o dopalaczach. Przyjęte przez Senat pod koniec lipca przepisy pozwolą szybciej wpisywać substancje psychoaktywne na listę substancji niebezpiecznych. Dopalacze mają też być traktowane na równi z narkotykami.
Nowelizacja ustawy przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia jest odpowiedzią na coraz to nowe substancje psychoaktywne, które pojawiają się na rynku i są dostępne w sprzedaży internetowej. Nowelizacja wprowadza też kary za posiadanie na własny użytek znacznej ilości nowych substancji psychoaktywnych. Będzie groziła za to grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat 3.
WB / opr. SzyMon
CZYTAJ TAKŻE:
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii