Lublin: 600-lecie fresków z Kaplicy Trójcy Świętej

img 0843

Od 600 lat ściany Kaplicy Trójcy Świętej na lubelskim Zamku pokryte są freskami. Bizantyńsko-ruskie malowidła w gotyckim wnętrzu rzymskokatolickiego kościoła zrealizowała grupa malarzy pod przewodnictwem mistrza Andrzeja.

Prace ukończyli 10 sierpnia 1418 roku. Po 600 latach ich dzieło przyciąga i zachwyca badaczy i turystów z różnych części świata.

– Mamy zachowaną fragmentarycznie inskrypcję z napisem, iż freski ukończono w dniu św. Wawrzyńca 1418 roku, czyli 10 sierpnia, ręką Andrzeja – mówi Anna Czajczyk z Muzeum Lubelskiego. – Dzięki konserwatorom znamy trzy imiona: Andrzej, Cyryl i Juszko. Byli to malarze ruscy. To właśnie oni, dzięki Władysławowi Jagielle, wykonali te malowidła. Malowali tylko latem – dwa lub trzy sezony – dodaje.

– W czasie, kiedy malowidła powstały, bardzo mocno to doceniano – mówi Andrzej Frejlich, kustosz Kaplicy Trójcy Świętej. – Jan Długosz używał różnych określeń na fundację Władysława Jagiełły – „maniera greca”, „opera greca”. Potem same freski uległy zapomnieniu. Stało się to mniej więcej przez XVIII/ XIX wiek, ale to okoliczności zewnętrzne o tym zadecydowały. Zamek popadł w ruinę i został w końcu przebudowany na więzienie. Wprawdzie bryła kaplicy przetrwała, ale malowidła zostały zatynkowane, pokryte pobiałą i Kaplica Świętej Trójcy była kaplicą więzienną. Dopiero w ostatnich latach XIX wieku odkryto je na nowo – dodaje.

– Konserwatorzy z grupy Jerzego Makarewicza w 1917 roku zostawili bardzo ciekawy list, który został schowany w butelce w schowku konserwatorów, na ścianie południowej łuku tęczowego – mówi Izabela Jarosławska, główny konserwator zbiorów Muzeum Lubelskiego. – Mamy tu tekst: „Kochani rodacy, w roku 1917, 8 sierpnia, jesteśmy w połowie pracy ukończenia prezbiterium. Smutne były w tych latach strasznej wojny wypadki, dużo krwi polskiej upłynęło”. Poniżej podpisali się konserwatorzy, którzy pracowali w 1917 roku. Ten list został odkryty w latach 90. przez konserwatorów pracujących w kaplicy. Oni sami też napisali list, że żyją w lepszych czasach – dodaje.

– To było jakby odkrywanie malowideł na nowo, nie tylko w sensie odsłaniania ich, ale też odkrywania ich wartości i coraz mocniejszego doceniania wartości samego dzieła jako kompletnego zespołu malarskiego we wnętrzu gotyckim. Proces konserwacji trwał bardzo długo i właściwie dopiero u schyłku lat 90. tak naprawdę w pełni wszyscy bez wyjątku, nie tylko specjaliści, mogli docenić te malowidła. Pozostały one udostępnione publiczności. Od tamtego czasu to jest najczęściej odwiedzany zabytek Lublina – mówi Andrzej Frejlich.

Poza bizantyńsko-ruskimi freskami na ścianach kaplicy znajduje się ponad 200 napisów wyrytych przez dawnych odwiedzających. Najstarszy z nich pochodzi z 1519 roku, najmłodszy z 1934. Zachowała się też inskrypcja upamiętniająca podpisanie Unii Litewskiej w 1569 roku. 

Dodajmy, że do końca wakacji trwa Festiwal Fresków w Muzeum Lubelskim – w programie koncerty i pokazy tańca dawnego. 

A dzisiaj w przestrzeni Lublina – nad Starym Miastem i deptakiem – pojawiły się dwa archanioły, które swoją obecnością przypominają o 600-leciu niezwykłych fresków. Projekt został zrealizowany przez Jarosława Koziarę, Aldonę Popek i Rafała Kozińskiego z Centrum Kultury w Lublinie.

MaK (opr. DySzcz)

Fot. powyżej: Weronika Pawlak

Galeria: Archanioły nad Lublinem. 600-lecie fresków z Kaplicy Trójcy Świętej, 10.08.2018, fot. Mirosław Trembecki

Exit mobile version