Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 4,5 tysiąca kary grzywny, ponad 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia, a ponadto zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i 4 lata zakazu sprawowania funkcji kierowniczych. Taki wyrok zapadł w sprawie byłego ordynatora Oddziału Gastroenterologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przy alei Kraśnickiej w Lublinie, Antoniego W., który przed lubelskim sądem odpowiadał za molestowanie seksualne młodych lekarek.
– Wina oskarżonego nie budziła, żadnych wątpliwości – mówi sędzia Sądu Rejonowego w Lublinie, Agnieszka Kołodziej. – Uporczywie nękał lekarkę rezydentkę w ten sposób, że pod pretekstem konsultacji dotyczących hospitalizowanych pacjentów wielokrotnie wzywał ją do stawiennictwa w swoim gabinecie, obwąchiwał ją, nakłaniał do podjęcia bliższej relacji o charakterze osobistym, w zamian oferując pomoc w rozwoju zawodowym, a nadto doprowadził wskazaną do poddania się innym czynnościom seksualnym.
– Jestem z tego wyroku bardzo zadowolony. Zależało nam w szczególności, aby sąd uznał winę oskarżonego, dlatego że były ordynator prezentował linię, jakoby jego działania były „przekroczeniem zasad dobrych manier i etyki”, ale nie stanowiły przekroczenia przepisów karnych – stwierdza adwokat Andrzej Latoch, który w trakcie procesu reprezentował trzy z pokrzywdzonych lekarek. – Jeżeli doktor Antoni W. w czasie trzech lat próby zbliży się na odległość mniejszą niż 50 metrów do którejkolwiek z pokrzywdzonych bądź będzie próbował nawiązać z nimi kontakt, złamie orzeczony zakaz. W związku z tym wyrok więzienia może zostać odwieszony
– Obrona generalnie nie zgadza się z treścią orzeczenia. Wypowiemy się na ten temat w formie apelacji od tego wyroku, co mogę już dzisiaj absolutnie oświadczyć – odpowiada adwokat Stanisław Estreich, obrońca oskarżonego. – Chciałbym przy tym zwrócić uwagę na pewne zagadnienie: czy dane zachowanie, które może być niekulturalne i niepodobające się komuś, można już uznawać za przestępstwa? Poza tym dowody zaprezentowane głownie przez panie oskarżycielki nie są jednoznaczne. Dlatego uważamy, że mój klient jest niewinny.
– Dla mnie było to zaskakujące, że osoba, która wykonuje taki zawód, bardzo dobry specjalista może być tak zdemoralizowany. Przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego, kiedy utrzymywał wyrok rzeszowskiego sądu lekarskiego, określił doktora Antoniego W. jako „osobę zdemoralizowana, o złamanym kręgosłupie moralnym” – dodaje Andrzej Latoch.
Antonii W. był ordynatorem oddziału gastroenterologii w szpitalu przy ul. Kraśnickiej w Lublinie. Kiedy sprawa wyszła na jaw, lekarz dyscyplinarnie został wyrzucony z pracy.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum
CZYTAJ TAKŻE: Sąd Lekarski ukarał ordynatora oskarżonego o molestowanie lekarek