Kiedy my mamy sezon urlopowy, owady nie próżnują i dla nich to czas intensywnej pracy – wtedy uprzykrzają nam życie. Nie tylko komary i kleszcze.
– W nocy z 7 na 8 sierpnia odbędzie się drugi etap prac związanych z zabiegiem zwalczania komarów, meszek i kleszczy na terenach miejskich – mówi rzecznik prezydenta Zamościa, Marek Gajewski. – Jest to metoda bezpieczna – tzw. zamgławianie termiczne. Mieliśmy sygnały od mieszkańców, że szczególnie meszka dawała się we znaki na terenach zielonych.
W Zamościu trwa odkomarzanie, a my sprawdziliśmy jak się sprawy mają na Roztoczu. Jakie owady możemy tam spotkać i jak się przed nimi bronić? Czy powinniśmy się ich bać, czy może warto spojrzeć na nie z innej strony?
– Ciężko jest rozpalić grilla w sobotę, opędzając się od chmar komarów, potrafią też zepsuć wypad do lasu – mówi Karol Jańczuk, podleśniczy Leśnictwa Tomaszów w Nadleśnictwie Tomaszów. – Wszędzie, gdzie jest wilgotno, będą komary. Bąki, czyli „ślepaki” też bardzo dotkliwie gryzą, a przy tym są szybkie. Są jeszcze tzw. „pchły jelenia” lub „pchły sarnie”, które przypominają małego pająka na skrzydłach i także potrafią boleśnie ugryźć. Jest też legendarna tajemnicza meszka. Ona jest dość niebezpieczna, ponieważ jej ugryzienia mogą wywoływać silne reakcje alergiczne – dodaje.
– Świat owadów jest olbrzymi. One są wszędzie. Jedne są dla nas mniej uciążliwe, inne bardziej – mówi Tadeusz Grabowski, zastępca dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Szacujemy, że w naszym parku jest ponad 3 tysiące różnego rodzaju grup owadów. Czasami gdzieś na łące możemy zobaczyć chociażby tygrzyka paskowanego – to taki pająk o charakterystycznie ubarwionym odwłoku. Bardziej dociekliwi mogą też zobaczyć modliszkę zwyczajną. Zawsze noszę ze sobą szkło powiększające, po to, aby móc przyjrzeć się szczególnie tym mniejszym owadom. Jest to też bardzo pomocne w oznaczeniu gatunku ich tych – dodaje.
– Owady są elementem ekosystemów leśnych, polnych, łąkowych, więc spełniają różne role w przyrodzie. Często do swojego cyklu życia potrzebują krwi i żerowania na zwierzętach stałocieplnych. Taka jest przyroda. Ma swoje blaski i cienie. Blaskami jest grzybobranie, spacer w lesie, piękne zdjęcia i obserwacja motyli, a minusy to komary, bąki czy meszki – dodaje Karol Jańczuk.
Jak się okazuje, wroga należy poznać, a z czasem można go polubić – zwłaszcza, jeśli napotkamy rzadki okaz owada. Jeśli jednak nie chcemy konfrontacji, warto unikać miejsc wilgotnych, zwłaszcza wieczorem. A w lesie pamiętajmy o krytym ubiorze i repelentach, czyli środkach przeciwko komarom, meszkom i kleszczom.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. archiwum