Piękna panorama Góry Chełmskiej – starówka, wieże kościołów i górujący nad wszystkim zespół sakralny Sanktuarium Maryjnego. Kto wjeżdżał do Chełma choćby od strony Lublina doskonale zna ten wyjątkowy w skali regionu widok. – Ten walor wymaga większej ochrony prawnej – przekonuje konserwator zabytków, który zwraca uwagę na pojawiające się w ostatnim czasie pylony reklamowe „zaśmiecające” panoramę.
– Wizualnie są to rzeczy bardzo agresywne – podkreśla w rozmowie z Radiem Lublin kierownik chełmskiej delegatury Lubelskiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie Paweł Wira. – Nie chodzi tylko o wysokość, ale również o to co się na tych masztach znajduje, ich kolorystkę. Są to rzeczy, które są w nocy podświetlone. Trzeba przyznać, że pojawiły się one w takich punktach bardzo newralgicznych – dodaje.
– Jak wjeżdża się do miasta to odciąga wielkie, żółte „M” – mówi mieszkaniec Chełma.
– Pylon reklamowy powinien być widoczny dla kierowców poruszających się drogą, przy której jest nasz lokal – mówi Dominik Szulowski z McDonald’s. – Jego wysokość w każdym wypadku ustalamy indywidualnie. Robimy to poprzez test widoczności. Nie ustawiamy przesadnie wysokich konstrukcji, ponieważ to generuje koszty. Oczywiście, wysokość musi być zgodna z limitami określonymi w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego i pozwoleniem na budowę – dodaje.
Jak podkreśla Wira, pewnym rozwiązaniem jest opracowanie kodeksów reklamowych, czyli specjalnych uchwał samorządu, które uporządkują kwestię oznakowania lokali. – Urząd konserwatorski kilka lat temu przesłał pod adresem Urzędu Miasta Chełm pewien rodzaj wytycznych, które gdyby były stosowane pozwalałyby na zapanowanie nad samowolą reklamową. Formalnie powinno mieć to odzwierciedlenie w postaci uchwały rady miasta – dodaje.
– Kwestia reklam jest na pewno tematem otwartym i wymagającym dyskusji ze wszystkimi stronami – mówi pełnomocnik prezydenta miasta Chełm, Roland Kurczewicz. – Musimy mieć na uwadze estetykę miasta, zachowanie pewnej przestrzeni widokowej na strukturę zabytkową, a z drugiej strony trzeba również patrzeć przez pryzmat przedsiębiorców, którzy tą przestrzeń chcą wykorzystywać do promowania swoich usług – dodaje.
DoG
Fot. Dominik Gil