Nowa ścieżka edukacyjno-przyrodnicza „Werechanie” powstała w Pawłówce na terenie gminy Rachanie. Położona na granicy Roztocza i Grzędy Sokalskiej miejscowość jest wyjątkowo malownicza, jednak do tej pory pozostawała nieznana turystom, a wielu mieszkańców gminy uważało ją za miejsce „gdzie wrony zawracają”.
Potrzebę pokazania tego miejsca światu miała mieszkanka Pawłówki, Katarzyna Ważna, która wraz z mężem Stanisławem, dyrektorem szkoły w Michałowie, jest pomysłodawczynią ścieżki. – Kiedy przeprowadziliśmy się do małej, zapomnianej Pawłówki, umiejscowionej wśród wąwozów lessowych i pagórków po prostu zauroczyliśmy się nią i chcieliśmy pokazać ją światu. Często jeździliśmy za granicę, tam widzieliśmy że takie miejsca są miejscowościami turystycznymi. Pomyśleliśmy, że mamy piękniejsze krajobrazy, które warto pokazać.
Niczym w górach
– Pawłówka jest specyficzną miejscowością – zauważa Roman Miedziak, wójt gminy Rachanie. – Jest ona schowana, położona jest na terenie bardzo górzystym. Jest niemalże jak w górach – dużo zieleni, a jej bliskość odczuwa się na każdym kroki. Naszymi działaniami staramy się pokazać, że Roztocze i Zamojszczyzna to nie tylko Szumy, Zwierzyniec i Krasnobród – główne ośrodki turystyczne, ale też mniej znane miejsca, które są bardzo ciekawe i bardzo malownicze. W najbliższym czasie powstanie tam kilka gospodarstw agroturystycznych z noclegami. Obok Pawłówki jest Kociuba, gdzie już są inwestycje w taką działalność.
Magia, piękno i tajemniczość
– Ścieżka prowadzi do bardzo pięknego miejsca, które lokalni mieszkańcy zwą „Piecyki” – wyjaśnia Karol Jańczuk, podleśniczy leśnictwa Tomaszów w Nadleśnictwie Tomaszów. – To niesamowity układ jarów i wąwozów, a wszystko to otoczone jest lasem liściastym. Wchodzi się niczym do krainy czarów przez wrota głębokiego wąwozu.
– „Piecyki” to takie piramidy, jest tam wiele wzniesień w kształcie piramid wśród licznych wąwozów porośniętych lasami bukowymi. Jest to najdalej wysunięte stanowisko buków na wschód. Tutaj drzewa te już nie powinny rosnąć, a jednak znalazły swoje siedlisko – dodaje Katarzyna Ważna. – Ludzie przyjeżdżają i są w szoku, bo jeżdżą daleko, a nie wiedzą, że tutaj są takie piękne tereny, gdzie można coś zobaczyć i odpocząć. A my cieszymy się, że już możemy korzystać z tego szlaku edukacyjnego, a w przyszłości go rozwijać.
Skąd nazwa „piecyki”?
– To bardzo tajemnicze, jak wiele innych nazw w Pawłówce – przyznaje Katarzyna Ważna. – Miejscowi powtarzają tylko, że tak mówiono od zawsze. Tutaj jest też „zjawienna góra”, „matka”. Kapliczki są umieszczone na drzewach, ale nikt nie wie je umieścił i dlaczego.
– Jeśli ktoś szuka spokoju, ciszy i naprawdę chce odpocząć to Pawłówka i Kociuba są wskazane – dodaje wójt Roman Miedziak.
Ktokolwiek przebywa na Roztoczu lub wybiera się w te rejony w najbliższym czasie, ma szansę odkryć to mniej znane oblicze wschodniej części Lubelszczyzny.
AlF
Fot. Katarzyna Ważna