Niemal 10 zł może kosztować parkowanie w centrach miast, w których mieszka ponad 100 tysięcy osób. Na wprowadzenie nowych stawek pozwala nowelizacja ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, którą podpisał już prezydent.
Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należeć do samorządów. W Lublinie przynajmniej do 2020 roku ceny biletów mają pozostać na tym samym poziomie. Czy wysokie ceny za parkowanie mogą zmniejszyć ruch w centrum?
– Ludzie dzisiaj nie zarabiają kokosów jeśli chodzi o Lublin, więc 10 zł to sporo dla niektórych. Ale tłok rzeczywiście jest – mówią mieszkańcy. – Gdyby było mniej samochodów, na pewno koło 16.00 korki byłyby mniejsze. Im mniej samochodów, tym lepiej dla turystów i mieszkańców – dodają.
– Pomysł, aby odciążyć ścisłe centra miast z nadmiernego ruchu jest dobry, bo nigdy w centrach miast, szczególnie jeśli są częścią zabytkową, nie sprosta się oczekiwaniom kierowców w zakresie miejsc parkingowych – mówi Karol Kieliszek z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Trzeba bezwzględnie wymusić na kierowcach rotację dostępnych miejsc parkingowych. To jest krok w dobrą stronę, aczkolwiek rozumiem, że kwota, którą ustawodawca przewiduje, może rodzić pewne oburzenie – dodaje.
– Na pewno będą duże protesty, bo jeżeli ktoś musi dojechać z daleka własnym autem, to ma wielki problem, żeby zapłacić taki rachunek za parking – mówi jeden z kierowców. – Dojeżdżam z Chełma i muszę gdzieś postawić samochód. Chciałbym, żeby to było trochę tańsze – dodaje kolejny.
– Pomysł jest ciekawy. To typowe prawo ekonomii – jeśli podnosimy cenę, to liczba osób, która jest w stanie ją zapłacić, się zmniejsza – mówi Krzysztof Kowalik z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Ale należy zadać sobie pytanie: w czym leży problem? Czy w tym, że samochody parkują w centrum czy w tym, że jest mała rotacja i te samochody parkują tam długo. I teraz, i w tych proponowanych przepisach, stawka za czwartą godzinę i kolejną będzie taka sama jak za pierwszą. Czyli de facto nie mamy stawki wzrastającej. Polski ustawodawca do dzisiaj nie wprowadził możliwości takiego rozwiązania, że na przykład możemy parkować w ścisłym centrum miasta tylko na godzinę albo dwie. To powoduje, że osoby, które na to stać, mogą tam stać nawet cały dzień. Druga rzecz: to nie jest rozmowa tylko o parkowaniu, ale o pewnej organizacji transportu w mieście. Jeśli eliminujemy liczbę samochodów parkujących w centrum, to trzeba mieszkańcom dać jakąś alternatywę – dodaje Krzysztof Kowalik.
– Jeżeli chodzi o ścisłe centrum, my idziemy w stronę ekologicznej komunikacji miejskiej, z zachęcenia do skorzystania z tej formy transportu tworząc też priorytety w ramach realizowanych zadań – mówi Karol Kieliszek.
– Co najwyżej zwiększy się liczba rowerzystów, ale tak naprawdę mniejsza ilość kierowców na ulicach nie spowoduje, że tam będzie bezpieczniej. Do tego jest potrzebne odpowiednie rozwiązanie infrastrukturalne, uspokojenie ruchu, wyznaczenie kontrapasów czy pasów rowerowych. To są jedyne rozwiązania, które mogą pomóc rowerzystom, a nie to, że będziemy płacili więcej za parkowanie – mówi Krzysztof Kowalik.
– Na razie nie planujemy zmieniać stawek obowiązujących w naszej strefie płatnego parkowania i z całą pewnością do końca obowiązującej umowy, jaką mamy z operatorem, czyli do marca 2020 roku włącznie, pozostaniemy przy obecnych regulacjach – dodaje Karol Kieliszek.
– Myślę, że to jest temat, o którym będziemy rozmawiać po wyborach a nie przed nimi, bo przed wyborami każdy obieca, że coś da, a nie, że zabierze czy podwyższy – dodaje Krzysztof Kowalik.
Nowe przepisy spowodują także wyższe kary za parkowanie bez biletu. Obecnie mandat wynosi 50 zł, a w przyszłym roku może on wzrosnąć nawet do 220 złotych. Zmiany stawek będą zależały od samorządów. Przepisy wprowadzające zmiany w parkowaniu wejdą w życie po upływie 12 miesięcy od dnia ich ogłoszenia.
SuPer (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak