Od 25 lat siostry Felicjanki opiekują się starszymi, często schorowanymi kobietami. Prowadzony przez nich dom pomocy społecznej przeszedł wyjątkową historię.
W 1909 roku był tutaj sierociniec dla dzieci, potem siostry otworzyły w nim też czteroklasową szkołę. W 1952 roku zarówno sierociniec, jak i szkoła zostały zlikwidowane przez ówczesne władze, a dzieci zabrane i przemocą wywiezione. W kilka lat po upadku w Polsce komunizmu, 1 października 1993 powstał tam z kolei dom pomocy społecznej, prowadzony od początku przez siostry Felicjanki.
– Obecnie w domu przebywa 95 mieszkanek. Są to panie, które potrzebują całodobowej opieki, są przewlekle chore. Dbamy nie tylko o ich zdrowie i potrzeby fizyczne, ale przede wszystkim o sprawy duchowe – mówi jedna z sióstr.
– Są to osoby starsze, samotne albo chore na tyle poważnie, że rodzina nie jest w stanie podjąć nad nimi opieki. Nie jest to zadanie proste, ale taka służba człowiekowi jest bardzo potrzebna. Nasze zgromadzenie powstało właśnie, dlatego że jego założycielka zauważyła samotne dzieci i porzucone kobiety na ulicach Warszawy – opowiada siostra Wirginia, przełożona warszawskiej prowincji Matki Bożej Królowej Polski sióstr Felicjanek.
– Nie brakuje mi niczego. W domu mnie nie chcieli, bo nie było komu się mną zajmować. Nie mam jednej nogi a druga też jest chora. Jeśli jest miłość do drugiego człowieka, to nigdy nie jest się samemu – mówią mieszkanki domu.
Dom Pomocy Społecznej w Jadwinowie położony jest właściwie w miejscowości Łucka w gminie Lubartów. Jest placówką wyłącznie dla kobiet. Na stałe opiekuje się nimi 80 pracowników.
JPie / opr. ToMa
Fot. Jerzy Piekarczyk